"Gazeta Wyborcza" - 15.12.1997

PARTIA OJCA RYDZYKA?

Kryzys wokol Radia Maryja moze stac sie katalizatorem do wykrystalizowania sie jednolitego ruchu prawicowych radykalow - pisze MARCIN BOSACKI.

Odczytany w Sejmie 3 grudnia list ponad stu poslow, w tym przewodniczacego AWS Mariana Krzaklewskiego, w sprawie o. Tadeusza Rydzyka mial jedynie „zwrocic uwage” na „prowokacyjne” zachowanie prokuratury torunskiej, ktora „blednie i stronniczo” interpretuje prawo i „kompromituje wymiar sprawiedliwosci”. Tak tlumaczy Jacek Rybicki, wiceszef klubu AWS. I zarzeka sie, ze nie bylo to wsparcie torunskiego redemptorysty w sporze z prymasem Glempem. [czytajac wyjasnienie Rybickiego nie moge powstrzymac sie od smiechu...]

[...] Formalnie wiec Rybicki ma racje. Ale naprawde jest dokladnie odwrotnie - opinia publiczna zrozumie to tak, jak najwieksze polskie gazety: jedna czwarta polskiego Sejmu wystapila „w obronie” i „z poparciem” o. Rydzyka. Takze przeciw Episkopatowi. Nawet jesli Krzaklewski i Rybicki tego nie widza, pomagaja wlasnie w ksztaltowaniu sie nowego, „prawdziwie narodowego” obozu politycznego „szczerych katolikow”. Obozu, ktory moze zachwiac krzepnaca wlasnie konstrukcja polskiej prawicy i zniweczyc jej ostatnie sukcesy. Obozu ojca Rydzyka.

[...] Co jakis czas slysza jednak tez napastliwe polityczne komentarze o. Rydzyka i zapraszanych przez niego gosci. Wielu zgadza sie z nim tak, jak wyznawcy w sektach kochaja swych guru. Sa jednak i tacy, ktorzy dostrzegaja, ze jezyk politycznych pogawedek Radia Maryja, choc niewyjatkowy w polskim Kosciele, w swej agresji daleko wyrasta ponad przecietna.

Dla tych ludzi list prymasa Jozefa Glempa mogl stanowic iluminacje. Moze to prawda, ze prokuratura nie przesladuje o. Rydzyka? Moze ojciec dyrektor, choc dal nam to modlace sie radio, nie zawsze ma racje, zwlaszcza gdy mowi o poslach-prostytutkach, masonach, spiskach, zdrajcach? Skoro Prymas mowi o „halasliwej metodzie walki” i potepia „plecienie bicza dla chlostania przeciwnikow” i „pobudzanie nastrojow wrogosci”...

Teraz te watpliwosci oslabna. W koncu ojca dyrektora poparl nie tylko jego zwierzchnik prowincjal redemptorystow o. Edward Nocun, ale takze, jako „osobe cieszaca sie autorytetem spolecznym i moralnym”, ponad stu poslow Rzeczypospolitej.

List prymasa Glempa jest moim zdaniem kamieniem milowym na drodze, ktora nasz Kosciol przemierza od upadku komunizmu. W poczatkach tej drogi w 1989 r. Kosciol byl - na szczescie - twierdza, ktora wczesniej przez 50 lat bronila wartosci przed wroga, dyktatorska wladza. Teraz, w pluralistycznym spoleczenstwie, Kosciol - znow na szczescie - coraz bardziej stara sie przekonywac niz walczyc.

Droge, ktora Kosciol przeszedl, najlepiej obrazuje jego postawa wobec kolejnych wyborow: od niemal instytucjonalnego zaangazowania w poczatkach lat 90. do generalnej powsciagliwosci w tym roku. Kosciol ruszal w te droge przyzwyczajony krzyczec: „Non possumus!”. Teraz Prymas pisze w liscie do ojca Rydzyka: powinnismy „podnosic ducha i lagodzic gorycze”. I dodaje zdania bodaj najwazniejsze: „Nie mozna szerzyc przekonania, ze teraz przezywamy najtrudniejsze czasy. Polityczna i spoleczna wolnosc jest wezwaniem do dobrych czynow i takie sie dokonuja”. Prymas, biskupi i wiekszosc wiernych akceptuja rzeczywistosc III Rzeczypospolitej, widza w niej raczej szanse niz niebezpieczenstwa, zagrozenia, spiski. Wizja polityczna Radia Maryja jest odwrotna.

Prymas takze dostrzega, ze sa w Polsce niezadowoleni. Widzi, ze wlasnie oni przewazaja w audytorium o. Rydzyka. „Zdaje sobie sprawe z depresji, w jakiej znajduje sie znaczna czesc naszego spoleczenstwa, i z nadziei, jakie w tej sytuacji budzi Radio Maryja” - pisze Prymas, ale nie akceptuje recepty strachu i agresji. Stad trwajacy od miesiecy spor Episkopatu z radiem, stad list Prymasa.

W Polsce po 1989 r. zawsze bylo polityczne przedstawicielstwo „niezadowolonych”. Tych, ktorzy sadza, ze mogloby byc lepiej, ale wciaz bruzdza „oni”. Tych, ktorzy wierza w spiski przeciw robotnikom (albo rolnikom czy budzetowce) i antypolskie knowania Zachodu (Wschodu, Zydow, Watykanu). Tych, ktorym realnie przeciez w Polsce istniejace afery, lapowki, kradzieze, patologie przeslaniaja reszte swiata.

[...]

Gdy 3 grudnia o. Rydzyk „dobrowolnie” stawil sie w torunskiej prokuraturze, towarzyszylo mu dwoch politykow Roman Giertych i Jan Lopuszanski. Pierwszy jest honorowym prezesem Mlodziezy Wszechpolskiej, wskrzeszonej z koncem lat 80. mlodziezowki przedwojennej endecji oraz - wraz z ojcem, Maciejem - jednym z liderow Stronnictwa Narodowego. Partii, ktora „dba o polski interes narodowy”, ale nie widzi go w wejsciu do struktur europejskich i ostrzega przed zdemoralizowanym Zachodem. Ktora odzegnuje sie od antysemityzmu, ale walczy z „antypolonizmem” i wplywami masonow. W ostatnich wyborach Giertych przepadl, jak cala koalicja Blok dla Polski.

Drugi polityk towarzyszacy ojcu Rydzykowi, sztandarowa niegdys postac ZChN, od dawna postrzegany jest nawet w tej partii jako radykal i outsider. Lopuszanski nie ukrywa, ze chodzi mu o stworzenie ugrupowania „prawdziwej prawicy”. Z Blokiem dla Polski Giertycha probowal juz zalozyc wspolna liste przed wyborami, ale napotkal kontre we wlasnej partii. Teraz tez bedzie podobnie - nawet Henryk Goryszewski, przeciez nie liberal, powiedzial w Radiu Zet o problemach o. Rydzyka, ze „jest kilka wazniejszych spraw w Polsce”. Lopuszanski probuje wiec wsrod „maryjanow” - tych, ktorzy dostali sie do Sejmu co prawda z list AWS, ale dzieki poparciu o. Rydzyka. Jak sam Lopuszanski.

Ponad sto podpisow poslow pod listem „w obronie” o. Rydzyka mogloby sugerowac, ze opcje Lopuszanskiego popiera polowa poslow AWS. Tak nie jest. Pod listem podpisali sie tez konkurenci Lopuszanskiego do objecia „rzadu niezadowolonych dusz” - stad podpisy m.in. liderow ZChN, prawie calego KPN Adama Slomki czy p.o. prezesa PC Krzysztofa Tchorzewskiego. Wsrod sygnatariuszy nie ma znaczacych postaci z przeciwleglego do narodowych katolikow skrzydla AWS - konserwatywno-liberalnego (Rokita, Hall, Czeslaw Bielecki). Sa natomiast dzialacze zwiazkowego, zmieniajacego sie teraz w chadecki, srodka AWS, z jej szefem Marianem Krzaklewskim. Listu „z poparciem Rydzyka” broni Jacek Rybicki, umiarkowany lider „Solidarnosci”. Dlaczego?

Ugrupowania prawicy skrajnej, twardej, populistycznej, obojetnie jak ja nazwiemy, istnieja na calym swiecie. Czasem tworza one czesc wielkich prawicowych blokow, jak w USA skrajne skrzydlo Republikanow. Jego przywodca jest ostatnio ultrakonserwatywny publicysta Pat Buchanan, znany z izolacjonistycznych przekonan autor hasel „Ameryka przede wszystkim!”, „Toczy sie wojna przeciw religii!”. Buchanan dwukrotnie staral sie o prezydencka nominacje swej partii i przegral z kretesem.

„Prawdziwa narodowa prawica” czesciej tworzy jednak wlasne, odrebne partie, nierzadko bardzo silne, jak francuski Front Narodowy Le Pena czy Partia Wolnosci Joerga Haidera w Austrii. Obie sa przeciwne imigrantom (Haider: „Czy chcecie, by handlarze z Poludnia sprzedawali waszym dzieciom narkotyki”), niechetne wspolnej Europie (Le Pen: „Maastricht zniszczy kazdy narod”), obie mocno graja na znuzeniu „zwyklych ludzi” dotychczasowymi „skorumpowanymi elitami” i pietnuja „lewicowe media”.

Czolowe postacie polskiej twardej prawicy roznia sie w detalach od Buchanana i Le Pena, np. sa duzo mniej prorynkowi. Ale retoryka Lopuszanskiego, Giertycha czy innych obroncow o. Rydzyka, np. Ryszarda Bendera czy Zygmunta Wrzodaka, bedzie podobna do retoryki Le Pena. Odwolywac sie beda do rzeczywistej ludzkiej biedy, krzywd, zawiedzionych nadziei. I podobnie jak Le Pen beda robic to w agresywny, demagogiczny sposob. O. Rydzyk nieraz krzyczal juz: „Polska musi nalezec do Polakow, nie mozemy byc niewolnikami na wlasnej ziemi!” czy „Zachowaj nas Panie od rozwodnienia zachodniego!”. A Maciej Giertych nawet: „Wejscie do NATO to podporzadkowanie polskiego wojska dowodztwu niemieckiemu!”.

[..]
Po drugie, Krzaklewski mowiacy czesciej Rydzykiem (jak np. przed referendum konstytucyjnym) zamiast Krzaklewskiego mowiacego czesciej Rokita (jak podczas pierwszych dwoch miesiecy po wyborach) moze przestac byc strawny dla koalicyjnego partnera - Unii Wolnosci. A nawet jesli przelknie to Unia, wyborcy moga przestac wierzyc, ze AWS bedzie obozem skutecznym, dobrze kierujacym krajem. Ze bedzie formacja nadziei, a nie lekow. Szczegolnie jesli radykalno-narodowy nurt na obrzezu AWS zacznie - a zacznie, najblizszy rok nie bedzie latwy - krzyczec coraz czesciej o zbyt szybkim tempie przemian, nieliczeniu sie z narodem, wmawiac, ze np. zakaz eksportu polskiego mleka do Europy wynika z „brukselskiego spisku”, a nie z brudu w naszych mleczarniach.

To, czy oboz „niezadowolonych” bedzie nadal czesciowo w AWS, a czesciowo tuz obok, czy tez wybije sie na niezaleznosc, moze zalezec od dalszych losow o. Rydzyka. Na razie jego pozycja wydaje sie byc bezpieczna dzieki demonstracyjnemu poparciu (zadziwiajace „Sursum corda!”) prowincjala Nocunia. Jednak bardziej zdecydowane proby odsuniecia ojca dyrektora z Radia Maryja przez biskupow moga stac sie katalizatorem do wykrystalizowania sie jednolitego ruchu radykalow.

Nie wierze, jak przepowiadaja to niektorzy, ze w polskim Kosciele nastanie wowczas schizma. Ale wierze w scenariusz widowiskowych okupacji, glodowek, gwaltownych demonstracji z paleniem portretow, no, moze nie prymasa Glempa („zostal osaczony” - padna tlumaczenia), ale biskupow Pieronka i Zycinskiego - czemu nie?

[...]

Dla mnie sprawa o. Rydzyka i nieszczesny list stu sa - nawiazujac do glosnej ksiazki Andre Frossarda, w ktorej dowodzil, ze diabel istnieje, poniewaz istnieje zlo - kolejnym dowodem na istnienie Diabla. Pojawily sie bowiem w najgorszym dla prawej strony sceny politycznej momencie. Polska prawica jest po raz pierwszy od 1989 r. niemal zjednoczona, ma silna reprezentacje parlamentarna, nauczyla sie zawierac sojusze. To najlepszy moment do realizacji jej programu. I to nie tylko tych jego czesci, ktore sa wspolne co najmniej z Unia Wolnosci: polityki szybkiego wzrostu gospodarczego, dokonczenia prywatyzacji, integracji z NATO i UE. Prawica jest teraz w stanie przekuc w czyn, chocby czesciowo, swoje pomysly na reprywatyzacje, lustracje, przywrocenie rownowagi w zdominowanych przez postkomunistyczne kartele sektorach gospodarki, na polityke prorodzinna.

W czasie kampanii i po wyborach AWS wysylal dobrze przyjete przez elektorat sygnaly, ze chce dbac o zachowanie tradycyjnych wartosci, ale zarazem chce dokonczyc polskie przemiany i wie, jak to robic. Zarowno politycy prawicy, jak i przedstawiciele Episkopatu mowili np., ze konkordat jest bardzo wazny, ale pilniejsza jest sanacja gospodarki. List stu - jestem przekonany - zostanie zrozumiany jako powrot politykow prawicy do radykalizmu. Wiekszosc wyborcow prawicy poczuje, ze ich poslowie wola wymachiwac sztandarami zamiast zalatwiac sprawy panstwa.

Jestem najdalszy od proponowania, by wielki blok polityczny swe ideowe propozycje chowal. Ale o. Rydzyk to najmniej szczesliwy z kandydatow, ktorych prawica moze umiescic na sztandarach obrony wartosci.

Polska lewice beda - co jest po przegranych przez nich wyborach jeszcze pewniejsze niz po poprzednich wygranych - budowac postkomunisci. Polskiej prawicy nie trzeba budowac pod dyktando o. Rydzyka.

Po co wiec bylo setce poslow odzywac sie po liscie Prymasa?


 Powrot do strony glownej
Powrot do strony - Prasa o Rydzyku

E-mail
 

(C) Marek Klodarczyk