"Rzeczpospolita" - 21.07.2001

Skutecznosc "oswiecania"

Noc z 8 na 9 lipca 2001 r. Kilka godzin po Jasnogorskiej Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja. W rozglosni ojca Rydzyka trwa maraton duetu profesorskiego Bender i Nowak: "Nie jestesmy antysemitami, nie popieramy antysemityzmu. To potwarz! Nie pozwolimy jednak, by przemilczano zbrodnie zydowskiego NKWD, zydowskiego UB, zydowskiej partyzantki na naszych kresach polnocno-wschodnich".

Profesorowie przescigaja sie w demaskowaniu zbrodniczej perfidii Dawidowego plemienia. "Nie, nie jestesmy antysemitami. Pamietamy o istnieniu takze porzadnych Zydow: Hemar, Slonimski, Hirszfeld. Ale nie bedzie zgody na hanbe przeprosin. A hanbia nas: sluzalczy Bartoszewski, apologeta RWPG Kieres, a szczegolnie pelniacy obowiazki prezydenta towarzysz Kwasniewski. Zawiodl nawet Milosz".

Mijaja kwadranse i godziny. Przed polnoca dla kraju, po polnocy dla Polonii. "Polacy, zbudzcie sie! Patrioci, broncie godnosci narodu! Sluchacze, odezwijcie sie - czekamy". W studiu dzwoni telefon. Jest sluchaczka: "Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica". "Teraz i zawsze". Zainspirowana monologami panow profesorow interlokutorka mowi krotko i zwiezle. Goraco dziekuje za wspaniala, dlugo oczekiwana audycje. Konczy dobitnie: "Wielka szkoda, ze Hitler nie wyniszczyl tych krwiopijcow do ostatniego. Do ostatniego (akcentuje), nikogo nie oszczedzajac. Ani kobiet, ani dzieci. Do ostatniego!". Zachlystuje sie z emocji. Niespeszeni profesorowie ostroznie, by nie urazic, mityguja prawdziwa Polke i szczera katoliczke.

No coz? "Po owocach poznacie ich". Panowie profesorowie, powinszowac skutecznosci "oswiecania".

Tylko kto tu i kogo hanbi? Kto, gdzie, kiedy i komu bluzni?

Jerzy Ostoja-Solecki, Scinawka Srednia


 Powrot do strony glownej
Powrot do strony - Prasa o Rydzyku

E-mail
 

(C) Marek Klodarczyk