Jak w rodzinie
Poznanski komitet wyborczy sluchaczy Radia Maryja zaczal kampanie: najpierw na ulicach pojawil sie portret Adolfa Hitlera, teraz mlodzi kandydaci na radnych organizuja "dmuchanie poslanki SLD".
Tylko szesc sposrod kilku tysiecy komitetow wyborczych, jakie powstaly
przed tegorocznymi wyborami
samorzadowymi, zarejestrowalo listy we wszystkich nowych wojewodztwach.
"Wielka szostka" to (w kolejnosci
wedlug wylosowanych numerow): SLD, AWS, Unia Wolnosci, Przymierze Spoleczne
(PSL, Unia Pracy i Emeryci),
Ruch Patriotyczny "Ojczyzna" (glownie ROP i KPN) oraz Stowarzyszenie
"Rodzina Polska", ktore wylosowalo
numer szesc.
W "Rodzinie", jak to w rodzinie, obok statecznych ojcow i przyzwoitych
matek sa i niegrzeczne dzieci - np. 25-letni
Wojciech Wybranowski (drugie miejsce na liscie kandydatow "Rodziny"
do rady Poznania). Wojciech stara sie dzis
o miejsce w sali, ktora niedawno polewal woda zaczerpnieta z sedesu.
- Nie bedziemy robic kampanii negatywnej - mowi Kazimiera Rosiek, pelnomocnik
"Rodziny Polskiej" w nowym
wojewodztwie poznanskim.
Tymczasem Wybranowski i jego koledzy powiesili w miescie plakaty wyborcze
z Kwasniewskim, Walesa i Hitlerem.
Plakat jest duzy, jednobarwny i zaskakujacy. Pod portretem Aleksandra
Kwasniewskiego widnieje willa i haslo
"mieszkanie dla kazdego". Pod wizerunkiem Adolfa Hitlera samochodzik
- "volkswagen dla kazdego". Pod Walesa -
"sto milionow dla kazdego". W odroznieniu od tych trzech klamczuchow
poznanscy kandydaci "Rodziny":
Wojciech Wybranowski i jego przyjaciele z Ruchu Mlodego Pokolenia,
nie mamia wyborcow pieniedzmi, autami ani
mieszkaniami. "My nie obiecujemy szklanych domow" - napisali u dolu.
- Nie razi pani zestawienie Lecha Walesy z Adolfem Hitlerem na waszym
plakacie wyborczym? - pytam Kazimiere
Rosiek.
Starsza pani usmiecha sie. Jestesmy w jej przedwojennym mieszkaniu
pelnym portretow Papieza i swietych
obrazkow: - Im chodzi o nie zrealizowane obietnice wyborcze. No coz...
mlodzi maja dobra pamiec.
- Ale Lech Walesa... - probuje oponowac.
- A co pan powie o reklamie piwa:
"Lech to nie grzech"? - przerywa Franciszka Roubo, ktora jest z wyksztalcenia
teologiem i podobnie jak Wojciech
Wybranowski startuje z listy "Rodziny" do rady Poznania. Wlasnie pije
herbate u pani Kazimiery. - Ta reklama to
jest dopiero prawdziwy skandal! Ktos porownuje poziom napitku do spraw
wiary. I prosze zauwazyc, ze ten piwny plakat jakos nikogo nie oburza...
- Ale Walesa...
- Walesa moze i chcial dobrze, lecz poniosl kleske z powodu ludzi,
ktorzy sie do niego przylaczyli po to, zeby realizowac swoje, a nie polskie
cele - mowi ze smutkiem pani Franciszka. - Na przyklad Jan Lipski, byly
mason. I inni. Nazwisk nie bede wymieniac, ale te nazwiska sa Polakom znane.
Idealny kandydat
- Jesli wygramy, bedziemy walczyc o to, by przemysl pornograficzny
i jego produkty zniknely z naszych ulic -zapewnia Kazimiera Rosiek.
Tymczasem Wybranowski i jego ko ledzy chca jeszcze przed wyborami wystawic
na ulicy gumowa lalke z sex-shopu. Taka
lalka-kobieta (fachowa nazwa sexy doli) ma naturalna wielkosc, zawsze
otwarte usta i rozchylone nogi. Nadmuchuje sie ja tak jak materac. Producenci
zalecaja tez zamiast powietrza wpuszczac ciepla wode - wtedy produkt temperatura
i sprezystoscia lepiej imituje ludzkie cialo. Tym razem sexy doli ma
- w zamierzeniu kandydatow "Rodziny" - symbolizowac poznanska poslanke
Sylwie Pusz, ktora jest mloda, ladna i z SLD. Znany jest juz tytul happeningu:
"Dmuchnij sobie pania posel".
- Kazdy bedzie mogl dmuchnac gumowa Sylwie oralnie albo przez zaworek
- wyjasnia Wojciech z kamienna mina. [...]
- Czy pomysly waszych mlodych kandydatow nie zaszkodza wizerunkowi
calego komitetu? - pytam Kazimiere Rosiek.
- Mialam osmioro rodzenstwa i wiem, jakie sa dzieci - wyjasnia z usmiechem
glowa poznanskiej "Rodziny". - Trzeba byc dla nich wyrozumialym, pokazywac
dobro, formowac w duchu milosci. Tak jak to robi Radio Maryja i "Nasz Dziennik".
Marek Pochylski, mlody nauczyciel, ktory startuje do sejmiku nowego
wojewodztwa wielkopolskiego z pierwszego miejsca na liscie "Rodziny" i
tez przyszedl na herbate do pani Kazimiery, dodaje: - Idealny kandydat
naszego Stowarzyszenia to Polak, ktory slucha Radia Maryja, czyta "Nasz
Dziennik" i dal pieniadze na ratowanie Stoczni Gdanskiej.
Ale Wojciech i jego koledzy nie czytaja "Naszego Dziennika" i nie dali
pieniedzy na stocznie. Wojciech przyznaje tez : - Nie slucham Radia Maryja.
Stowarzyszenie "Rodzina Polska" powstalo wiosna z mysla o wyborach
samorzadowych. Prezesem jest prof. Piotr
Jaroszynski, prawicowy publicysta i komentator Radia Maryja, prowadzacy
na antenie o. Rydzyka audycje z cyklu
"Myslac Ojczyzna". W kolportowanym wsrod sympatykow stacji "Liscie
Rodziny Polskiej nr l" profesor tak
wyjasnil przyczyny, dla ktorych powolal Stowarzyszenie:
"Po roku 1989 zamiast autentycznej niepodleglosci rozpoczela sie realizacja
ukrytego sprzysiezenia zawiazanego
miedzy postkomunistami a liberalami. W efekcie tych dzialan Panstwo
Polskie stoi dzis ponownie na granicy utraty
niepodleglosci, zas Narod nie odzyskal wyrazajacej sie w edukacji,
sztuce i kulturze - suwerennosci. (...) Sytuacja
jest wiec taka, ze posiadamy wprawdzie niepodlegle panstwo, ale tracimy
tozsamosc wraz z jej glowna ostoja, czyli
rodzina. A gdy stracimy rodzine, kwestia utraty niepodleglosci bedzie
tylko kwestia chwili. (...) Stowarzyszenie chce
pomoc w samoorganizowaniu sie Polakow w obronie praw czlowieka jako
osoby, praw rodziny jako naturalnego
srodowiska poczecia, narodzin i wychowania czlowieka, praw Narodu do
wlasnej kultury i niepodleglego panstwa,
praw ludzi wierzacych do publicznego uczestniczenia w zyciu zywego
Kosciola katolickiego. A prawa te dawniej
wprost niszczyl komunizm, dzis w sposob bardziej wyrafinowany niszczy
eurosocjalizm".
Mamy Sejm, wezmy samorzady
- Co to jest "eurosocjalizm"? - pytam zebranych w mieszkaniu Kazimiery
Rosiek.
- Niech pan zapyta inaczej: co dzis grozi Polsce najbardziej? - Franciszka
Roubo dopija herbate i zamysla sie przez
chwile.
- Po pierwsze, grozi nam masoneria, po drugie, paramasonskie
organizacje - takie jak Lions Ciub, Rotary
Club, Fundacja Batorego, YMCA; po trzecie, organizacje feministyczne.
Te sily juz rozbily Kosciol na Zachodzie,
teraz chca zniszczyc ostatni europejski bastion - Kosciol w Polsce.
Dlatego obroncy wiary musza sie skupic wokol
Radia Maryja.
- I juz sie skupiamy: mamy swoich poslow w Sejmie, bedziemy mieli
przedstawicieli w samorzadach - dodaje radosnie
pani Kazimiera. - Dzieki temu sie wreszcie obronimy. A jest
przed czym, niech pan wierzy. Ich tak nie widac, ale oni
sa.
-Kto?
- No, chyba sie pan domysla - Marek Pochylski podaje mi ulotke z drugim
listem prof. Jaroszynskiego do "Rodziny
Polskiej".
Z listu mozna sie dowiedziec, ze "oni" to: "ateisci i kosmopolici",
ktorzy wprowadzili "nowe wojewodztwa jako czesc
eurolandow", ktorzy "nie pytaja Narodu o zgode w sprawach tak istotnych
jak integracja z Unia Europejska", a
ktorzy do tego sami siebie nazywaja "prawica",
- A wiec Polsce zagrazaja partie obecnej koalicji rzadzacej?
- Oczywiscie - Franciszka Roubo cieszy sie, ze wreszcie rozumiem. -
Nie ma uwlaszczenia, nie ma polityki
pro-rodzinnej, bo te ulgi na dzieci to przeciez plany dopiero, co gorsza,
za rzadow rzekomo prawicowej koalicji
sprzedaje sie Stocznie... I to ma byc koalicja solidarnosciowa? To
jest koalicja... No sam sie pan domysla chyba,
komu sluzy sprzedawanie polskich fabryk i gruntow? Dzis obcy stawiaja
na nich restauracje McDonald' s, ale co tam
bedzie stalo za 20 lat, tego my nie wiemy. Wiec czy ta koalicja sluzy
Polakom?
Kaci Ojczyzny wykonuja wyrok
"Narod nasz z coraz wiekszym rozmachem wydziedziczany jest z wlasnej
kultury, z wlasnej ziemi, z wlasnych
zakladow pracy, a nawet z wlasnego panstwa. ktore staje sie igraszka
w reku miedzynarodowych spekulantow" -
napisal prezes Jaroszynski w "Liscie Rodziny Polskiej nr 2".
A Krzysztof Wisniewski, kandydat "Rodziny" z Torunia, ktory dolacza
swoje ulotki wyborcze do listu profesora,
wrogow narodu okresla jeszcze dosadniej : "eurokraci z Brukseli - kaci
naszej Ojczyzny".
Wisniewski tez najwyrazniej zawiodl sie na obecnym rzadzie, gdyz w
ulotce napisal: "Majac nadzieje na
powstrzymanie rozkradania Polski w poprzednich wyborach, oddalem glos
na AWS. Dzis widze, ze proces rozbioru
Polski nie tylko nie zostal powstrzymany, ale bez skrupulow wykonuje
sie wyrok".
Tymczasem Wojciech Wybranowski i jego koledzy z Ruchu Mlodego Pokolenia
inaczej widza zagrozenia: - My
jestesmy nowoczesna prawica. Nie boimy sie AWS, Unii Europejskiej ani
zadnego rozkradania.
- Sam pracuje dorywczo w agencji reklamowej - przyznaje Wojciech. -
Robimy zlecenia dla zachodnich firm. Nie
mamy obiekcji przed zachodnim kapitalem. Naszymi wrogami sa komunisci,
komunisci i jeszcze raz komunisci.
Kalendarz antykomunistyczny
Wojciech jawnie walczy z komunistami gdzies tak od ostatnich wyborow
prezydenckich. Kierowany przez niego
Ruch, ktory stal sie poznanska mlodziezowka "Rodziny Polskiej", tworzy
dzis kilka organizacji ultraprawicowych
- wsrod nich Radykalna Akcja Antykomunistyczna RAAK. O chlopcach RAAK-owcach
kraj uslyszal, kiedy jajko rzucone przez kolege Wojtka Witolda Gladkiego
rozbilo sie w Paryzu na plecach prezydenta Kwasniewskiego. Wojciech tez
rzucal, jak sam mowi, prawa reka i z calej sily. ale prezydenta nie trafil.
Wczesniej jemu i przyjaciolom udalo sie jednak przeprowadzic kilka innych
spektakularnych akcji.
W grudniu 1996 zaloga RAAK-u wpadla na zebranie poznanskiego oddzialu
ZSMP. Polecialo pare jajek, portier
stracil okulary, podarla sie jakas szturmowka. Pozniej okazalo sie.
ze RAAK pomylil ZSMP z Frakcja Mlodych SdRP.
To ci drudzy mieli byc celem wizyty, ale ktos w RAAK-u pokielbasil
skroty obu organizacji.
W marcu 1997 mlodzi dzialacze RAAK-u "przechrzcili" woda z szaletu
stol prezydialny w sali obrad poznanskiej rady
miejskiej. W ten sposob wyrazili swe oburzenie na slowa jednego z rajcow
SLD, ktory nie tylko sprzeciwil sie planom
postawienia w miescie pomnika Jana Pawla II, [...]
W maju tego samego roku RAAK zaslynal owa wycieczka do Paryza, a jesienia,
przed wyborami parlamentarnymi, w
Poznaniu zawisly plakaty: "Oddajesz hold zbrodniarzowi Stalinowi, glosujac
na SdRP, PSL. UW. UP". Tekst
opatrzono podobizna Wielkiego Jezykoznawcy. Jeden z liderow RAAK Lukasz
Kazimierczak pytany o autora
plakatow stwierdzil wtedy: - Ktos nam przyslal poczta. Jak juz dostalismy,
to uznalismy, ze warto by je rzucic w
miasto.
Przed tygodniem RAAK-owcy wraz z kolegami z Ruchu Mlodego Pokolenia
wyprodukowali plakaty z kanclerzem
Rzeszy i polskimi prezydentami.
Czysci ideowo
Jak to sie stalo, ze mlodzi zadymiarze trafili do "Rodziny Polskiej"?
- Ordynacja jest zla - tlumaczy Wojciech. - Jesli ktos dziala lokalnie
i zarejestruje listy tylko w jednym czy dwoch
okregach, to nie przejdzie piecioprocentowego progu obowiazujacego
w duzych miastach. Trzeba sie bylo podpiac
pod jakis duzy komitet. "Rodzina" nas zechciala i trzeba napisac, ze
jestesmy wdzieczni.
A jaka korzysc ma stowarzyszenie prof. Jaroszynskiego ze swoich mlodych
kandydatow?
- Ci chlopcy sa tak pozno urodzeni, ze jeszcze ich nie skazil PRL -
mowi Marek Pochylski. -Takich wlasnie nam
trzeba: czystych ideowo.
- Sa patriotycznie nastawieni i bardzo potrzebni - dodaje Kazimiera
Rosiak. - Wyszumia sie, a kiedy nas juz
zabraknie, pociagna walke o Polske.
Z APELU RODZINY POLSKIEJ
Z zalem stwierdzamy, ze dziennikarze powolani do przekazywania prawdy
stali sie narzedziem tych ugrupowan
politycznych, ktore byc moze z powodu leku przed tworzaca sie autentyczna
reprezentacja polskiego Narodu, nie
godza sie na przekazywanie informacji o "Rodzinie Polskiej" (...).
Wierzymy, ze w przelomowym dla naszego Narodu czasie nasi Rodacy-dziennikarze
zechca sluzyc prawdzie i
poprzez rzetelne informowanie sluzyc polskiej rodzinie. (...) Narod
Polski jest inteligentny i jesli zauwazy proby
manipulowania soba poprzez nierzetelne informowanie, przestanie kupowac
tego typu prase. Dla dziennikarzy,
ktorzy probuja manipulowac czytelnikiem, moze to oznaczac utrate pracy
i podzielenie losu setek bezrobotnych, co z
kolei obciazy i tak powaznie nadwyrezony budzet panstwa.
W zwiazku z powyzszym raz jeszcze apelujemy do Waszych sumien. Wyksztalcenie
zdobyliscie na uczelniach
finansowanych z pracy polskiego rolnika, stoczniowca. robotnika. Teraz
nadszedl czas, by rzetelna praca splacic
swoj dlug i pomoc tym srodowiskom.
W zwiazku z licznymi zapytaniami dotyczacymi Stowarzyszenia "Rodzina
Polska" informujemy, iz nasze
Stowarzyszenie nie jest sztucznym zlepkiem ugrupowan politycznych,
lecz reprezentacja rodzin. ktore wydelegowaly
swych najlepszych przedstawicieli do zycia politycznego (...)
RZECZNIK PRASOWY STOWARZYSZENIA "RODZINA POLSKA" RAFAL ZGORZELSKI
RAAK
Radykalna Akcja Antykomunistyczna powstala w Poznaniu 9 grudnia 1995.
Zalozyli ja uczniowie kilku poznanskich
liceow jako odpowiedz na zwyciestwo Aleksandra Kwasniewskiego w wyborach
prezydenckich". Po liczacym
poczatkowo .11 czlonkow-zalozycieli oddziale poznanskim, powstaly kilkuosobowe
komorki RAAK w Sremie i
Gdansku. W kwietniu '96 RAAK i Liga Republikanska ustalily, ze czlonkowie
Akcji beda prowadzic dzialalnosc
antykomunistyczna w Polsce polnocno-zachodniej, zas czlonkowie Ligi
- na pozostalych terenach.
RAAK zblizyl sie do srodowiska Radia Maryja przez kolegow z Mlodziezy
Wszechpolskiej, ktorej honorowym
prezesem jest publicysta stacji oo. redemptorystow Roman Giertych (w
radiu udziela sie tez jego ojciec prof. Maciej
Giertych). Mlodzi Wszechpolacy i RAAK-owcy powolali latem tego roku
Ruch Mlodego Pokolenia. W deklaracji
zalozycielskiej tak okreslili swoj glowny cel: "obrona tradycji, wiary
i tozsamosci narodowej, atakowanych przez
srodowiska postkomunistyczne, lewico-wo-liberalne i laickie".
Ruch Mlodego Pokolenia zawarl przed wyborami samorzadowymi porozumienie
z Rodzina Polska. W samym
Poznaniu do rady miasta z list Rodziny startuja czterej czlonkowie
RAAK.