"Rzeczpospolita"

Rozmowa z ksiedzem biskupem Tadeuszem Pieronkiem, bylym sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski

Tadeusz Pieronek
Zdjecie biskupa Pieronka, zrodlo: "Rzeczpospolita"

To byl moj swiadomy wybor

A moze najbardziej narazil sie ksiadz biskup tym, ze jako jeden z pierwszych biskupow krytykowal polityczna dzialalnosc Radia Maryja? Jak bardzo moglo to zawazyc?

TADEUSZ PIERONEK:  Radio Maryja jest oczywiscie jednym z wiodacych tematow i mysle, ze ono zawazylo. Ale ja sie tego nie wstydze. Uwazam, ze trzeba bylo zwrocic uwage na to, co reprezentuje Radio Maryja, bo wielu ludzi nie sluchalo go, wielu biskupow ograniczalo sie do tej sfery dzialalnosci Radia, ktora jest dobra. Te sfere zawsze tez dostrzegalem, ale w pewnym sensie takze z obowiazku widzialem i to, co mnie w tym radiu niepokoilo. Przez wiele miesiecy mowilem, ze sa problemy, bo chcialem uwrazliwic na ich zbadanie. Sygnalizowalem je Konferencji Episkopatu na rozne sposoby, ale posluzylem sie takze srodkami przekazu. Przede wszystkim dlatego, zeby ludzie, ktorzy mieli zastrzezenia do dzialalnosci politycznej Radia Maryja, i niepokoili sie, ze Kosciol jest wciagany w pewne sytuacje polityczne, wiedzieli, ze biskupi to takze dostrzegaja. I to jest problemem do dzis. Sadze, ze kulminacyjnym punktem zwracania uwagi byl list ksiedza prymasa. I jest mi bardzo przykro, ze ten list, ktory jest glosem Kosciola, nie zostal do dnia dzisiejszego wystarczajaco przez Radio Maryja przyjety, a jego przeslanie nie zostalo zrealizowane.

Ksiadz prymas w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedzial, iz jego zdaniem ta interwencja odniosla skutek.

Moim zdaniem nie. Nie zostala rozwiazana zadna z istotnych spraw. List zostal wrecz zlekcewazony, okreslony jako prywatny, niepotrzebny. Jakims pozytywnym skutkiem jest moze wieksza wrazliwosc na pewne sprawy, ale jezeli chodzi o istote dzialania, jest ono zupelnie takie samo.

A jednak jeden z kandydatow na sekretarza generalnego, blisko zwiazany z Radiem, otrzymal trzeci wynik. Te wybory ujawnily glebokosc podzialow w samym Episkopacie.

Jezeli mowimy o podzialach, to dotycza one tej sfery myslenia i dzialania, w ktorej biskupi sa do tego uprawnieni. W polityce kazdy z nas moze wybrac strone prawicy prawa, srodkowa, lewa i tak dalej, idac az ku lewicy. Nic w tym nie byloby nadzwyczajnego. Pewne wartosci sa realizowane na rozna skale i w rozny sposob, w roznych opcjach politycznych. Jak dlugo program jakiejs partii jest zgodny z nauka KoPciola, to czy partia ta nazywa sie lewa czy prawa, czy centrowa - to rzecz do wyboru dla wiernych, takze i dla biskupow.

Ale gdyby Radio Maryja, jako instytucja koscielna, nie bylo sila polityczna, to podzialy polityczne w Kosciele nie bylyby tak ostre. Bo co innego partia ludzi swieckich.

Oczywiscie, gdyby Radio Maryja bylo rozglosnia ludzi swieckich, nie byloby zadnych problemow. Ale jesli to radio prowadza zakonnicy, duchowni, to jest to, moim zdaniem, zasadniczy blad. Jest to przekroczenie, naruszenie porzadku, jaki obowiazuje w Kosciele. Jest to nieuprawniona ingerencja w zycie polityczne.
 

Rozmawiala: Ewa K. Czaczkowska


 Powrot do strony glownej
Powrot do strony - Prasa o Rydzyku

E-mail
 

(C) Marek Klodarczyk