Tekst ten wyraza wylacznie opinie jego autora. Nie biore zadnej odpowiedzialnosci za tresci tutaj zawarte. Zachecam innych do debaty na lamach tej witryny.

aazrane@poczta.onet.pl - "Subiektywnie o Rydzyku"

SUBIEKTYWNIE O RYDZYKU

Sluchacze Radia Maryja (ktore bede w dalszym ciagu wywodu okreslal skrotem RM) stawiaja zarzut innym rozglosniom radiowym i w ogole mediom innym niz media Rydzyka, ze sa zimne, niekonkretne i chaotyczne (innymi slowy: bezstronne, obiektywne i wyznajace wolnosc wypowiedzi). Wiec ja, by nie narazic sie na taki zarzut, bede jak najbardziej subiektywny, stronniczy i zaangazowany emocjonalnie.

Byc moze postepujac dokladnie w taki sposob, jak postepuje RM, zdobede zwolennikow.

RM oskarza media, ze opluwaja Rydzyka, tak nazywajac rzeczowa krytyke. Niech wiec tym razem bedzie dokladnie jak mowi RM - opluje tego pieprzonego skubanca.

Zaczne od kilku faktow, ktore zapewne nie sa znane kazdemu, a ktore przedstawie, jak przystalo, w subiektywnym swietle.

Obecnie liczba glupcow sluchajacych RM wynosi okolo 6 milionow. Od jesieni 93 roku wzrosla 14-krotnie. Badania wykazuja, ze gdyby RM dostepne bylo w calym kraju, audytorium podwoiloby sie. Wynika z tego, ze w Polsce zyje obecnie co najmniej 12 milionow glupcow. Gdy od 40 milionowej populacji Polski odjac male dzieci, ktorych jest okolo 5 milionow, wychodzi milionow 35, co podzieliwszy przez 12 otrzymujemy, ze jedna trzecia Polakow to glupcy, i to nie zwyczajni glupcy, ale glupcy totalni, zagorzali w swej glupocie, grozni.

Ale zaraz, zaraz.

Gdy zetknalem sie z wynikami innych badan, uswiadomilem sobie, ze wczesniejszy akapit byl pro-Rydzykowy. Jak to?

Otoz przewodniczacy KRRiTV niedlugo po powstaniu komitetu "SOS dla RM" wypowiada sie, ze to klamstwo, jakoby zasieg RM wynosil 54%. W rzeczywistosci RM mialo od lat zasieg 74%, ktory dzis pewnie wynosi juz blisko 100%. "Nasz Dziennik" (13.07.1999) pisze, ze "08.07.1999 r. zawiazal sie w Toruniu Komitet "SOS dla RM" bo "RM winno dzis obejmowac swym zasiegiem minimum 80%. powierzchni Polski - obejmuje zaledwie 54 proc."

Dziwne doprawdy byloby, gdyby RM samo nie wiedzialo, jaki ma zasieg. Ale nie jest juz takie dziwne, dlaczego RM przyznaje sie do zanizonego zasiegu, czemu Rydzyk przypisuje sobie wiecej zwolennikow, niz ma i miec moze.

Swiadomosc, ze glupcow jest tak duzo, sprawia glupcom ogromna przyjemnosc. Nie rozum, nie serce, lecz wlasnie liczba stanowi ich jedyna sile - jakzeby w koncu mialo byc inaczej? Wiec glupcow i tak jest wielu, lecz lepiej im, gdy uwazaja, ze jest ich jeszcze wiecej, wowczas bardziej wierza w swoja potege. Widza swa ogromna liczbe i rozkosza jest dla nich poczucie, ze "tak naprawde" jest ich jeszcze raz tyle.

Nizszy zasieg swiadczylby, ze RM nie siegnela jeszcze kresu swych mozliwosci, ze ma potencjal, ze nie wszyscy jeszcze sa zbawieni, ze misja zbawienia trwa, "nasza misja", ze sa jeszcze blakajace sie duszyczki, czekajace na nawrocenie, jak na razie poddane zlowrogiemu wplywowi demokracji, ze cos jeszcze sie dzieje. To brzmi o wiele ladniej i powoduje, ze sluchacze RM, bardzo pragnacy w tej misji uczestniczyc, gleboko siegaja do kieszeni, by fundowac RM nowe anteny. Oszustwo? Owszem, lecz ku obopolnej korzysci. Az chce sie wykrzyknac: "Coz za symbioza!"

Nie da sie ukryc, ze ta wiadomosc pocieszyla mnie bardzo. Ze liczba glupcow w Polsce nie jest az tak wielka, wynosi nie 12, a ledwie 8 milionow, co oznacza okolo jedna czwarta doroslej populacji. Chociaz, z drugiej strony... czy 8 milionow glupcow to malo?

Czy nie uzylem zbyt mocnego slowa? Czy nie okazuje nietolerancji Czy mowiac o glupocie przestaje byc powazny? Nie sadze, poniewaz glupota jest faktem, istnieje i przejawia sie jak kazda inna ludzka cecha i jesli nie mowi sie o tym w mediach, to tylko dlatego, ze media, jakie by nie byly, w glownej mierze opieraja sie na glupocie wlasnie, wiec nie chca podburzyc przeciw sobie swego audytorium. Ja kieruje swoja wypowiedz do ludzi myslacych i moge spodziewac sie, czy nawet miec calkowita pewnosc, iz zaden z nich nie neguje istnienia glupoty. I choc moze przesadzam, to jednak znam prawde o wiele lepiej od ludzi, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z potegi glupoty, czy umniejszaja ja, ktora na pewno jest wielka.

A jest takze mozliwe, bardzo mozliwe, ze nawet ja nie widze jeszcze calego jej ogromu.

Lecz chocbym nawet mowil prawde, to czy nie slusznie brzmia slowa biskupa Tadeusza Pieronka:

"Prawda ma swoja wage, ale jest nieskuteczna, jesli nie idzie w parze z postawa chrzescijanska. A ta wyklucza agresje, wrogosc, nienawisc, pogarde posiadacza prawdy wobec czlowieka bladzacego."

Lecz glupota nie jest bledem, jest faktem. Bladzacym katolikiem jest niewierzacy dla katolika, stad slowa biskupa nie dziwia. Zapewne pogarda, ktora daje sie u mnie dostrzec wobec glupoty, na pewno nie wplynelaby dobrze na moj ewentualny dialog z ludzmi o przeciwnych pogladach. Lecz ja nie do nich sie zwracam i to mnie usprawiedliwia. Zwracam sie tylko do ludzi rozsadnych, ktorzy tak samo jak ja dostrzegaja to, czego dopuscila sie glupota i swiadomi sa, ze pod kazdym wzgledem zasluguje na pogarde.

Jednak zgadzam sie z biskupem Pieronkiem, ze ci, ktorzy bladza, na pogarde nie zasluguja. Lecz sluchacze RM nie bladza. Oni juz zbladzili. Czy raczej trafili na swoje miejsce - wlasnie tam, gdzie chcieli trafic i gdzie trafic, jako glupcy, musieli. Oni sa pewni swoich pogladow, ich poglady nie sa dla nich bladzeniem, sa jedyne - innych, doprawdy, nie mogliby miec.

W jednym Rydzyk mowi prawde: nie ma dialogu. Absolutnie hermetyczna jest glupota, podobnie jak rozum jest hermetyczny - na glupote, i choc moze ja analizowac i rozumiec, to nigdy nie przyjmie zadnych jej "prawd". Prozna jest nadzieja intelektualistow, ze przez wytykanie oczywistych kretynizmow, faszyzmow i innych morderczosci RM uda im sie ocalic jakies duszyczki, odwiesc je od zaglady. Ja wprawdzie opluwam Rydzyka emocjonalnie, ale jednak rozsadnie i ludzie rozsadni zrozumieja mnie, natomiast dla slepych sluchaczy RM bedzie to opowiesc o kolorach. Tak samo "argumenty" Rydzyka sa dla rozumnych ludzi calkiem nieczytelne, tymczasem sluchacze RM rozumieja je, to jak najbardziej do nich dociera.

Radio Maryja jest jak proszek do prania Ariel - kiedys, uslyszawszy "Ariel" czlowiekowi przychodzila na mysl Mala Syrenka Andersena, tymczasem jakas cholerna firma uzyla ladnie brzmiacego slowa jako nazwy cholernie banalnego produktu.

Matka Boska byla lagodna i rozsadna kobieta, dlatego teraz, wiedzac, co sie wyprawia z jej imieniem, przewraca sie w grobie.

Z tego samego powodu mowie po prostu Rydzyk, a nie o. Rydzyk, poniewaz dla mnie "ojciec" to nie tylko tytul, ale to slowo takze cos znaczy, przenosi w sobie pewne wartosci, ktorych w Rydzyku po prostu nie ma. Jest cos innego, ale to, powiedzmy sobie jasno, jest w ogole nic nie warte.

Zreszta nawet tytul bylby tu niestosowny: episkopat Polski nie powinien ograniczac sie do krytykowania Rydzyka, ale go najzwyczajniej w swiecie wywalic na zbity pysk, ekskomunikowac, zeby ludziom nie macic w glowie, zeby patrzac na Twardowskiego i Rydzyka nie mysleli: "To ksiadz, i to tez ksiadz... Cos moze w tym jest..."

Lubie chodzic na grzyby. Zbieram i lubie wszystkie jadalne gatunki.

Ale od pewnego czasu obrzydly mi rydze.

Nie ma tez co sie dziwic, ze gdy tylko wlaczy sie RM, bezustannie slyszy sie o milosci. I w uszach sluchaczy wcale nie licuje to z wyznawanym przez RM faszyzmem. Glupiec, sluchajacy RM, nie zastanawia sie nad niczym. Jedyne, co potrafi uslyszec, to czy cos ladnie brzmi.

A jesli nawet glupiec cos sobie kojarzy, to tylko w ten sposob: "Nie moze byc taki zly ten faszyzm, skoro w RM ciagle milosc slychac..."

Mozna by sie dziwic, dlaczego nasz narod, jedno z najinteligentniejszych spoleczenstw na swiecie, nie potrafi poznac sie na bredniach RM. Jestesmy jakoby madrzejsi od innych, a tymczasem dopuszczamy sie takich glupot, do jakich inni nie byliby zdolni. Doprawdy, bardzo to dziwne...

Jednak takie zdziwienie wynikaloby z blednej interpretacji danych. W rzeczywistosci wysoka inteligencja naszego narodu na pewno nie jest wypadkowa, nie wyraza sie w poziomie przecietnego obywatela. Polacy sa bardzo rozumni, ale nie wszyscy, tylko niektorzy, elita, calkiem waski margines. W takim ujeciu popularnosc RM nie tylko nie stanowi zagadki, ale sie calkowicie wyjasnia:

W naturze musi byc zachowana proporcja, dlatego polscy glupcy sa proporcjonalnie bardziej glupi od glupcow innych narodow.

Jest takie powiedzonko, ze ktos moze byc glupszy, niz przewiduje ustawa. Owszem, jak najbardziej moze. Znaczy to tyle, ze zdarza sie posrod ludzi taka glupota, ktorej zwyczajny, normalny czlowiek nawet nie potrafilby sobie wyobrazic.

Kolejny fakt: RM sluchaja przewaznie osoby starsze, przewaznie z wyksztalceniem podstawowym, emeryci, rencisci, gospodynie domowe.

To jak najbardziej naturalna postac rzeczy.

Ale co ja mam przeciwko rencistom? Czym rozni sie stary glupiec od mlodego glupca? Glupiec jest bezpostaciowy, ale mlodego mozna jeszcze jakos urobic, jest jeszcze podatny na ksztaltowanie, w jakis sposob pragnie byc uksztaltowany, chce przyswajac sobie jakies tresci. Stary glupiec jest juz ostatecznie ustalony w swoim bezksztalcie. Czlowiek jest z gliny i mozna go formowac dopoty, dopoki glina nie zastygnie, a to dzieje sie po prostu po uplywie pewnej ilosci lat, niezaleznie od tego, czy nadana forma jest juz harmonijna, czy nie. Czlowiek jest naczyniem, ktore w pewnym wieku po prostu zamyka sie, niewazne, w jakim stopniu zostalo napelnione.

To wlasnie dlatego najchetniej sluchaja RM ludzie starsi. RM nie ksztaltuje, nie wychowuje. Zwraca sie do uczuc, ktore w czlowieku juz sa, do mizernych uczuc, ktore nawet glupiec, czy wlasnie glupiec zdolny byl w sobie wyrobic, i wlasnie dlatego RM zyskuje tak cieple przyjecie. Ma jedno niezmienne, ustalone podejscie do sytuacji, na dobre i zle jeden poglad i staruszkowie moga sie z RM identyfikowac, gdyz u nich jest tak samo.

Mlodym glupcom bardzo nie chce sie myslec, lecz juz w ogole nie chce sie myslec glupcom starym.

"Apeluje do wszystkich Polakow. Wzywam cala armie i rodzine Radia Maryja. Cala armia, wszystkie matki, wszystkie babcie. Matki i babcie ratowaly wtedy Polske jak bylo Powstanie... jak Polacy, jak mezczyzni byli zsylani. Teraz apeluje do wszystkich matek, do wszystkich babc..." - oto fragment wypowiedzi Rydzyka w jego audycji "Rozmowy niedokonczone".

Babcie juz wyjasnilem. Ale czemu matki?

Nie mowie, ze nie ma glupich facetow. Jest tego  swinstwa wielkie mnostwo. Ale generalnie, jesli chodzi o przecietnych ludzi (bo nikt mi nie powie, ze RM sluchaja ludzie nieprzecietni), kobiety sa glupsze, przynajmniej te ze starszego i sredniego pokolenia. Przy czym wcale nie oskarzam o to kobiet, tylko mezczyzn, bo glupota kobiet to wlasnie mezczyzn wina, jeszcze niedawno kobieta byla istota nizszego rzedu, nikt sie nie troszczyl, zeby dac jej jakies wyksztalcenie, nikomu nie zalezalo, zeby miala wlasne zdanie. Najpierw wiec kobiety byly zaniedbywane, a potem stawaly sie glupie, bo od pewnego okresu czlowiek zaczyna myslec tym, czego sie nauczyl, informacje staja sie rozumem, a ich brak - glupota. Kiedys uwazano, ze kobieta zaslugiwala tylko na to, zeby siedziec nad garami i rodzic dzieci. Dlatego RM slucha ogromna ilosc gospodyn domowych i matek.

Zarzuca sie innym rozglosniom, ze sa halasliwe. Tymczasem RM nie nadaje nowoczesnej, szybkiej muzyki. Muzyka RM jest przyjemna dla uszu, pozwala wypoczac. To wlasnie dlatego, ze RM opiera sie na starych kretynach. Starsi ludzie pragna wlasnie odpoczynku, spokoju.

RM wskazuje swym sluchaczom konkretnego wroga. Nie ma to, jak konkretny wrog. Wowczas jasne jest, przeciw czemu sie zwrocic.

Slyszalem, ze sluchacze RM to w sumie normalni ludzie, niezbyt zainteresowani polityka, ale mocno przekonani o tym, ze "ich" Kosciolowi, "ich" wierze zagraza powazne niebezpieczenstwo.

Tak, zgadzam sie, w sumie normalni, a w kazdym normalnym czlowieku siedzi jakas glupota. Zas istota glupoty jest to, ze nawet najstraszliwsza glupota, ktora moze przyprawic swiat o niewyobrazalne hekatomby, w sumie jest banalna, szara, codzienna, przewaznie niezbyt zainteresowana polityka.

Ci w sumie normalni ludzie chcieliby, zeby "ich" wierze zagrazalo niebezpieczenstwo; na zewnatrz sie boja, ale w srodku tylko chcieliby, zeby byl wrog i dlatego rozpaczliwie go poszukuja, nawet tworza. Bo najwieksze niebezpieczenstwo jest wtedy, kiedy nic nie zagraza, nie ma przeciw czemu sie laczyc, stado nie ma motywacji i rozpada sie, pozbawione jest najmocniejszego fundamentu.

Ale Rydzyk nie zawsze wskazuje konkretnego wroga. To znaczy wskazuje, lecz nie nazywa go po imieniu. Zamiast tego bardzo czesto posluguje sie slowem "oni". Na przyklad kiedy zginelo 200 tys. marek, nalezacych do rozglosni: "Ukradli nam! I to oni ukradli! Domyslacie sie kto?"

Pewnie, ze kazdy sie domysla. Tylko kazdy po swojemu i o to wlasnie chodzi. "Oni" Rydzyka sa uniwersalni - gdyby powiedzial "masoni" nie zrozumieliby go ci, ktorzy posadzaja Zydow, gdyby powiedzial "Zydzi", wowczas watpliwosci mieliby antykomunisci, i tak dalej.

Czego to dowodzi? Sprytu Rydzyka? Tak, ale w rzeczywistosci czegos wiecej - sprytu samego Zla. Zlo jest naprawde przebiegle, przewrotnosc Szatana musi budzic zdumienie.

Tak, Szatana wlasnie, czytelnicy wcale sie nie przeslyszeli. Mowie tu z perspektywy calej reszty polskich chrzescijan, ktorzy postrzegaja Boga zupelnie inaczej, niz sluchacze RM. Myslacy chrzescijanin, ktory wierzy w niebo i pieklo, nie moze miec watpliwosci: sluchanie RM to prosta droga, zeby trafic do piekla.

Na pewno zdziwilaby sie niezmiernie na te slowa pewna sluchaczka RM, emerytka z bardzo mala emerytura, ktora regularnie posyla przekazy na RM, w tym, jak uda sie jej zaoszczedzic, to nawet 100 zlotych.

RM nie nadaje reklam, lecz, wedlug deklaracji zalozycieli, utrzymuje sie z datkow sluchaczy. To, jak zaraz wytlumacze, jest oczywiste, a i same deklaracje sa niezbednym czynnikiem. Nie tylko dlatego RM reklam nie puszcza, ze datki jak najbardziej wystarczaja na potrzeby rozglosni. Taka strategia jest przemyslana i w sytuacji RM jedyna konieczna. RM nie jest nachalne, nie usiluje nic ludziom wcisnac - wprost przeciwnie. To niezwykle subtelne posuniecie Rydzyka. RM nie wciska nic ludziom, zamiast tego od nich bierze. Inne media przyjely za pewnik, ze podstawowa cecha ludzka jest chciwosc, ze czlowiek chcialby tylko brac, zagarniac coraz wiecej, wiec zasypuja go ofertami materialnych dobr. Tymczasem Rydzyk widzi czlowieka jak na dloni.

Bo kazdy czlowiek tak naprawde nie chce brac, tylko dawac. Na przyklad nawet najbardziej zwyrodniali, wiec najwieksi bogacze twierdza uparcie, ze gromadza fortune dla swoich dzieci. Czlowiek nie chce zagarniac, tylko ofiarowywac. W dzisiejszych czasach zagubienia czlowiek pragnie sie jakos odnalezc, i odnalazlby sie, bedac komus potrzebny. A kto tak naprawde potrzebuje staruszkow, jesli nie RM? Za to sa RM wdzieczni, za to je kochaja absolutnie i bezwzglednie, za to zrobiliby dla RM wszystko. To, ze sluchacz RM moze pomoc w sprawie, ktorej slusznosci jest pewien, ze moze wniesc swoja kontrybucje, dodac swoja cegielke do wielkiej budowy, ktora przetrwa dlugie wieki, jest dla niego wielkim darem.

Bezczelnie i bez zadnych wzgledow Rydzyk okrada ludzi, przewaznie starych i bardzo biednych, ale robi to za ich zgoda i wlasciwie jest o wiele lepszy od Billa Gatesa.

Rydzyk w najmniejszym stopniu nie musi obawiac sie, ze kiedys urwie sie hojny strumien gotowki, plynacy mu do kabzy. Czlowiek nie chce byc potrzebny jednorazowo, on chce byc potrzebny stale. Byc potrzebnym - jest zyciem czlowieka. RM daje swym sluchaczom nie mniej, niz zycie, wiec nie powinna dziwic ich wdziecznosc, bezgraniczne oddanie, fanatyzm.

To takze stanowi jeden z powodow, dlaczego stado RM jest jakie jest. Pomoc, owszem, ale zaprzysiegla, bezlitosna. Rydzyk tworzy chrzescijanstwo takie, jakie gobliny chcialyby widziec najbardziej - absolutnie bezwzgledne. Inne media sa chaotyczne, halasliwe, zas RM zawsze przemawia jednym glosem. To zdecydowany poglad, ustalony w swych granicach jak glaz, bo co jak co, ale myslec to sluchacze RM nie lubia (chociaz nigdy tego nie probowali - wiem, bo kto choc raz rzeczywiscie pomysli, ten nigdy nie bedzie juz glupcem). Nie lubia sie zastanawiac, czy nalezy wprowadzic jakies zmiany, oraz czy wprowadzone zmiany sa sluszne, czy nie.

Nietzsche przynajmniej wiedzial, dlaczego nienawidzi Zydow: "Za ich przewrotnosc. Tylko narod zydowski potrafil stworzyc czegos takiego, jak chrzescijanstwo, religia slabosci, ktora zaprzecza wszystkiemu, co prawdziwie czlowiecze."

Dlaczego teraz glupcy nienawidza Zydow? Bo glupcy sa glupi, oczywiscie. Ale jest cos jeszcze. Nienawisc daje nadzieje, nadzieje zniszczenia wroga, a intensywna nadzieja daje ludziom wieksza przyjemnosc, niz jakiekolwiek wartosci materialne. Nienawisc daje glupcom cel, przyczyne do walki, jakies zajecie. A ze glupcy wybrali sobie akurat Zydow, to dlatego, ze kogos nienawidzic trzeba. Dopiero potem wymyslili sobie jakies przyczyny.

A najlepiej w ogole nienawidzic wszystkich. Tylko dlatego glupcy nie nienawidza siebie samych, bo wtedy nikt im by w ogole nie zostal. Choc tak naprawde glupcy nienawidza takze siebie.

*

Zanim wlaczylem swoj odbiornik radiowy w dniu 13 lipca 2001, o godzinie 14:00, myslalem juz, ze RM nie potrafi mnie juz niczym zaskoczyc.

Okazalo sie, ze sie pomylilem.

Rydzyk nazwal Jurka Owsiaka faszysta i czcicielem szatana.

"A mnie sie wydawalo, ze istnieja granice kretynizmu, ktorych nawet milosnicy ojca Rydzyka nie powinni przekraczac."  - pisze w innej sprawie dziennikarz "Gazety Wyborczej".

Kretynizm rowna sie konsekwencji. Glupiec w swojej naturze jest glupi bez granic. Jest absolutny. Uwaza, ze jego droga jest jedynie mozliwa. Dla glupca po prostu nie istnieje mozliwosc innego stanowiska niz jego wlasne.

Wlasnie dlatego glupcy sadza, ze nie moze byc innego dobra, niz ich dobro.

Wielu ludzi protestowalo, gdy prezydent Kwasniewski przeprosil za zbrodnie Polakow w Jedwabnem.

Czy wszyscy ci, ktorzy oskarzaja prezydenta, byli wtedy na miejscu, gdy dokonywala sie zbrodnia, czy widzieli sprawcow? Na pewno nie. Wiec skad u nich ta pewnosc?

Mozna by powiedziec, ze sa "patrioci", ktorzy nie chca w ogole przypuscic, ze Polacy zrobili w historii cokolwiek zlego, ze w ogole moga byc do tego zdolni. "Zawsze krzywdzili nas inni, my nigdy nie skrzywdzilismy nikogo".

A przeciez nacjonalisci nienawidza Zydow. Dlaczego po prostu nie przyznaja sie do zbrodni, dlaczego nie urzadza uroczystosci ku czci prawdziwych Polakow, co w Jedwabnem zdeptali robactwo?

Wyjasnienie jest proste. Mozna by trudzic sie z nim wielce, gdyby nie znac falszywej natury tych swietoszkow, wlasciwego im brak logiki, ich sklonnosci do paradoksow. Nie interesuja ich sprzecznosci w ich wlasnych pogladach, chodzi im tylko o to, by wszystko ladnie brzmialo z osobna.

Jednoczesnie nienawidza Zydow i sa niewinni niczego.

Dlatego Polacy nie zabili Zydow w Jedwabnem, bo Polacy zabili Zydow w Jedwabnem. Gdyby zabito ksiezy, mozna by o to oskarzyc jakichs zdrajcow narodu polskiego. Ale gdy chodzi o mordowanie Zydow, mogli to zrobic tylko prawdziwi Polacy albo Niemcy. A ze prawdziwi Polacy sa zawsze niewinni, zostaja tylko Niemcy.Dlatego, poki mordowanie Zydow uchodzi za wine, polscy bandyci beda wypierac sie swego udzialu w tej sprawie.

*

Glupcow rozni od medrcow nadzieja. Glupcy chca zmienic swiat, maja nadzieje, ze uda im sie, chocby wplacajac pieniadze na konto RM, uwolnic swiat od swoich wrogow.

Medrzec wie, ze swiata nie da sie zmienic. Nie da sie zmienic swiata, poniewaz nie da sie zwyciezyc glupoty. Medrzec wierzy. Wierzy, ze mimo wszystko uda mu sie zachowac godnosc, wierzy w jego wlasny swiat, swiat w jego sercu.

*

Zarzuca sie RM, ze natychmiast i to jak najbezczelniej rozlacza rozmowy sluchaczy, ktorzy chca powiedziec co innego, niz RM chcialoby slyszec, ze nie toleruje nawet wlasnych sluchaczy - bo kto zadzwonilby do RM, nie bedac jego sluchaczem? - ktorzy osmielili sie odbiec chociaz odrobine od ustalonego toru RM, cokolwiek RM zarzucic, na przyklad agresje, politykierstwo czy faszyzowanie.

Lecz chociaz sluchacz RM, ktorego rozlaczyli, czuje sie zrazu nieco zawiedziony, jest mu troche nieswojo, to w gruncie rzeczy cieszy sie, ze zostal rozlaczony, w glebi duszy (potepionej duszy) jak najbardziej aprobuje takie zachowanie dyzurnego ksiedza. Tolerancja dla odmiennych pogladow? Co to, to nie! Za zadne skarby! Wszystko, tylko nie to!

RM nie moze sobie pozwolic na roznorodnosc, chaos, rozmaite opinie. Nie tylko ich nie wyglasza, ale i nie slucha.

Poniewaz najbardziej przeciwni tolerancji sa glupcy, i to wcale nie pochodzi u nich z braku wlasciwej wiedzy, z niezrozumienia. Glupiec dobrze rozumie, co to jest tolerancja. Glupiec tak naprawde wie, ze jest glupcem i dlatego nie moze sobie na tolerancje pozwolic. Bo jak postrzega tolerancje glupiec? Czym ona dla niego jest?

Kiedy panuje tolerancja, ludzie moga sobie wyznawac rozne poglady na swiat. To zas glupiec postrzega w specyficzny sposob, dokonuje swoistego porownania, ktore jest sama istota glupoty. "Skoro sa inni ode mnie - kombinuje glupiec - to moze sa ode mnie lepsi?" Tego, ze ktos moglby byc lepszy od glupca, glupiec zniesc nie moze, bo jest glupi, wiec najgorszy, a niesformulowana tego swiadomosc jatrzy go okropnie - zas dlatego nie moze zniesc, ze taka wlasnie wrazliwosc jest cecha kretynow.

(Francuski goblin Lefebvr zyskal popularnosc wlasnie przez takie glupie porownania, gdyz glosil absolutna nietolerancje dla innych religii. Boskosc, ktora niewatpliwie wyraza sie w tym, ze kazdy, bedac jednostka ludzka, moze wyznawac Boga na sposob sobie wlasciwy, byle tylko mial Go w sercu, jest glupcom obca.)

Dlatego sluchaczom RM, nawet tym rozlaczonym nie przeszkadza, ze RM rozlacza. Dla cymbalow tolerancja jest grzechem - to wlasnie dlatego sluchacze RM, ktorzy chca wypowiedziec opinie chocby odrobine rozniaca sie od jedynej postawy RM, zaczynaja tak: "Przepraszam bardzo ojca, chcialbym tylko powiedziec..."

Bo jest w niektorych sluchajacych RM jakas resztka rozumu, tyle co nic, byle co, ale cos jeszcze jest. Ale tak naprawde to tylko sladowe ilosci mysli, ktore kiedys tam im wpojono, o ktore sie otarli przypadkiem. Wlasciwa istota sluchacza RM jest glupota, sluchacz rozumie to i przeprasza za resztke tolerancji.

Glupiec, ktory zaczyna sluchac RM podejmuje finalna decyzje, wlasnie te decyzje, ktora podjac bylo mu przeznaczone - przylacza sie do swojego stada.

Rydzyk porusza instynkt stada, takiego stada, do ktorego kazdy glupiec chcialby nalezec - stada absolutnie hermetycznego, bezwzglednego, odrzucajacego jakiekolwiek przejawy innych pogladow. W ten oryginalny sposob utwierdza sie czlonka stada, ze to wlasnie jego stado, nie zadne inne, jest najlepsze w swiecie.

Mowi sie, ze przed RM istniala w Polsce spolecznosc, i to spolecznosc bardzo liczna, ktora dopiero Rydzyk polaczyl i zjednoczyl. Ci ludzie "sie policzyli", przekonali sie, ze sa inni, podobni do nich. Uzyskali swoja spoleczna tozsamosc.

Inne media nie potrafilyby zaoferowac czegos takiego swoim odbiorcom. W czym na przyklad mieliby sie zjednoczyc sluchacze Radia Zet? Tym, ze sluchaja muzyki pop? To niezbyt konkretne i niezbyt w czlowieku doglebne. Tymczasem glupota jest bardzo konkretna, no i doglebna w czlowieku jak najbardziej.

"Radio Maryja utrafilo w wielka spoleczna potrzebe, wczesniej przez nikogo niezaspokojona. Jego fenomen mowi nie tylko o osobowosci zalozycieli radia, ale przede wszystkim o waznej i czesto niezauwazalnej czesci polskiego spoleczenstwa." - mowi dziennikarz "Rzeczpospolitej"

Coz, ja zawsze podejrzewalem spoleczenstwo o ta czesc. Spoleczna potrzeba byla naprawde wielka - a jest nia robienie cnoty z glupoty, co od wiekow bylo marzeniem ludzkosci, tak jak robienie zlota z olowiu.

Przed Rydzykiem media, chcac dotrzec do obywatela, popelnily podstawowy, zreszta chyba najczesciej popelniany przed ludzi blad - zrobily zalozenie z gory. Media wyszukiwaly w nim cnoty i do nich sie zwracaly, przypuszczajac, ze czlowiek bylby dumny ze swoich przymiotow. Zas Rydzyk jak zwykle popisal sie geniuszem i nic nie przyjal z gory - popatrzyl na czlowieka, jaki on jest, z gruntu niecnotliwy. Media uwazaly za niewlasciwe, by apelowac do ludzkiej glupoty. Rydzyk zas zauwazyl, czego nie zauwazyli inni - ze wlasciwie nic przed apelowaniem do niej go nie powstrzymuje.

"RM to radio, ktore nawiazalo dialog ze sluchaczami." - powiada jeden ze zwolennikow RM.

W pewnym sensie tak, bo duza czesc transmisji RM to rozmowy ze sluchaczami wlasnie, ale co to w ogole za dialog, jakie to rozmowy? Dialog jest proba porozumienia, wiec stykaja sie ze soba dwa jakos odmienne poglady i staraja sie znalezc na wspolnej plaszczyznie, zrozumiec sie nawzajem. Tutaj dialog jest juz niepotrzebny, bo caly czas po obu stronach mowi sie to samo, a gdy trafi sie ktos, kto chce powiedziec co innego, natychmiast zostaje rozlaczony. Moze nie uzywajmy slow, co znacza za wiele, powiedzmy tylko, ze RM pozwala pewnym ludziom sie wywnetrzyc.

"RM to jedyne radio, ktore mowi prawde bez zadnych wykretow, w innych jest duzo nieprawdy." - zapodaje jakis "milosnik prawdy". Podobnie wypowiadaja sie jego pobratymcy: "Dlaczego slucham? Bo RM mowi o wszystkim prawde, inne media klamia". Ludzkie pragnienie prawdy jest niebywale. Jak to byc moze?

Biedni glupcy nie moga ufac, kiedy w innych mediach rozni ludzie raz mowia to, a raz tamto. Nie ufaja, poniewaz wtedy musieliby sie zastanowic, co jest sluszne, co nie, zas nic, co sklania do zastanowienia, nie jest wedlug nich prawdziwe ani dobre. Podswiadomie wstydzac sie swojej glupoty, wynosza ja na piedestal zgodnie ze znana zasada, ze kompleks wyzszosci jest tylko przesilonym kompleksem nizszosci. Informacyjna i pogladowa wielosc, zroznicowanie oni machinalnie i jak najbardziej naturalnie kojarza z kreceniem, wiec z nieprawda, klamstwem. Natomiast jednorodny glos jest dla nich godzien zaufania. W tych prostych ludziach tkwi wewnetrzne, glebokie i w pewnym sensie logiczne i szlachetne poczucie, ze gdzies tam w swiecie chaosu i klamstwa jest jednak jakas prawda... Doprawdy nic w tym dziwnego, ze pragna, by prawda byla, to najzupelniej naturalna i szlachetna potrzeba, czyz nie? A skoro prawda, to prawda prawdziwa i jedyna, bo jak moga byc dwie prawdy? gdyby byly dwie, to bylyby rozne, wiec zaprzeczalyby sobie, z czego by wynikalo, ze jedna nich jednak nieprawda jest. To logiczne, czyz nie? Dlatego fakt, ze RM prezentuje jednoznaczna postawe, zdobywa mu ogromne rzesze zwolennikow wsrod ludzi prostych.

"Rydzyk to jeden z dwoch znanych mi ludzi (drugim jest Jan Olszewski) dla ktorych "Bog, honor, ojczyzna" rzeczywiscie cos znacza" - wypowiada sie kolejny wyznawca.

Ma zupelna racje. Cos, czyli naprawde cos, cos konkretnego. Rydzyk nie mysli o "Bogu, honorze i ojczyznie", nie ma watpliwosci, nie zastanawia sie, co to znaczy, chocby po to, by jak najlepiej, najwlasciwiej temu sluzyc. On ma jasny i konkretny, jedyny obraz. To jest wlasnie "cos". Co jest namalowane na tym obrazie, nie ma dla cytowanego wyznawcy ani dla tlumow jego ziomkow znaczenia. To wlasnie tacy glupcy wieszaja na scianie landszafty: "Nie zadne pikasy, tylko od razu widac, ze jelen". Dla ubogich duchem to wielka ulga od demokratycznej sieczki.

Kapital RM to 8 milionow sluchaczy w kraju, sluchacze za granica odbierajacy program za posrednictwem satelity, biura Rodziny Radia Maryja przy parafiach, wlasne pismo, no i badz co badz, strona w internecie. Torunska rozglosnia nadaje z ponad stu miast polskich, kilku amerykanskich i ze statkow na Atlantyku. Na apel Radia Maryja do Sejmu poprzedniej kadencji nadeszlo milion listow protestujacych przeciwko liberalizacji ustawy o aborcji, prawie 200 tysiecy przeciwko pornografii. Oddawano swiadectwa udzialowe na zakup Stoczni Gdanskiej, slano protesty do KRRiTV w sprawie przyznania rozglosni czestotliwosci ogolnokrajowej i do Sadu Najwyzszego o uniewaznienie wyborow prezydenckich. Do tego pikiety przed Sejmem, ostatnio przed prokuraturami i obecnosc sluchaczy na kazdej konferencji prasowej z udzialem Rydzyka. To nie tylko radio, to ruch spoleczny - stwierdza dziennikarz "Rzeczpospolitej".

To nie tylko ruch spoleczny, to cos o wiele wiecej. Okreslanie RM "ruchem spolecznym" przypominaloby nazywanie slonia "przejawem animalistycznym".

To nie tylko ruch spoleczny - to Glupota. RM stanowi spolecznosc glupoty. To, ze podmiotem jest Bog, nie jest przypadkowe. Bog bowiem jak nic innego dla glupoty sie nadaje. Po pierwsze i przede wszystkim, Bog jest najwiekszy, a glupota, chcac przerosnac wszystko (jak puchnacy do nieprawdopodobienstwa grubas) musi sobie znalezc odpowiednio najwyzszego patrona. Po drugie, co tez gra wazna role, Bog jest nieokreslony, wiec tak naprawde nie wiadomo, jak to z nim jest i mozna mu przypisac, co tylko sie zywnie spodoba. Jak tylko Bog Bogiem, podstawa kazdej religii byly jego interpretacje.

W Polsce zyje obecnie co najmniej 8 milionow interpretatorow.

"Kosciol ludowy, wiekszy, potezniejszy zawsze czul sie nieco zakompleksiony. A teraz po latach RM ten kosciol ogarnelo - pozwolilo mu policzyc sie, poznac swoja sile - i go dowartosciowalo. RM stalo sie ucielesnieniem kosciola ludowego z jego ogromna poboznoscia, emocjonalnoscia, a jednoczesnie z wszelkimi uprzedzeniami, kompleksami, z prosta wizja swiata, w ktorej "tak, nie". Ale takze z niechrzescijanska nietolerancja, antysemityzmem, ktory papiez nazywa grzechem. I na tym polega fenomen Radia Maryja." - wyraza sie dziennikarz "Rzeczpospolitej".

Czego moge dokonac z przytoczona wypowiedzia?

Wlasciwie mowi ona wszystko, a jednak, jak na moj gust, jest jeszcze nieco zbyt tajemnicza.  Czy tak naprawde ogromna poboznosc ludu, o ktorej mowil dziennikarz, stoi w przeciwienstwie do jego nietolerancji? Jesli tak, to byloby spore curiosum, a ja nie lubie tajemnic i zawsze staram sie conieco im ujac.

Co przypisuje Bogu RM? W zadnym wypadku nie chcac nikogo niczego nauczyc, przedstawia Boga tak, jak chce go widziec glupota. Glupota nie widzi Boga jako madrej, kochajacej, tolerancyjnej istoty. Madrosc i owszem, ale jako nazwa glupoty. Milosc i owszem, ale tylko dla naszego stada. Tolerancja - lepiej w ogole nie wspominac tego slowa, tolerancje wymyslil Szatan, jak zreszta i caly postep. Milosc byla laczona z Bogiem od zawsze, i dlatego RM nie moze jej tak sobie odrzucic, zas tolerancja jest nowym wynalazkiem i dlatego RM odrzuca ja natychmiast.

Tak wlasnie glupiec, sluchacz RM chce widziec Boga - nie jako lagodnego ojca, ale jako wodza armii. Podobnie kultywowalo sie w Niemczech Hitlera. Hitler, ktory jest Bogiem, jest niepokonany. Co to za Bog, ktory kocha wszystkich ludzi, wszystkich toleruje? Skoro Bog kocha tak samo mnie, jak mojego sasiada, ktory jest buddysta, to moze moj sasiad jest lepszy? Pojecie rownosci jest zarowno glupcom ludowego kosciola, jak tez wszystkim innym glupcom jak najbardziej obce z natury.

"Kosciol to my" - brzmi jedno z Rydzykowych haselek. A wiec "my to Kosciol", czyli "co nie my, to nie Kosciol". Nasze stado jest najlepsze i bardzo dobrze, bo juz zaczynalismy przemysliwac o swojej marnosci i glupocie. Bog kocha nas, ale innych nienawidzi i kiedys ich zniszczy, okazujac swa sile. Gdyby Bog kochal wszystkich, to jak moglby swoja sile okazac? Bog glaszczacy wszystkich po glowkach to obrzydliwy slabeusz. Bog silny umyslem i dusza jest dla nas niezrozumialy, gdyz nie posiadamy umyslu ani duszy. Ale Bog okaze swoja sile, miazdzac niewiernych, oczywiscie poslugujac sie nami jako swoimi narzedziami. Coz, jak na razie nie mozemy sie za bardzo wykazac, oni nie pozwalaja nam na to, ale Bog przynajmniej okazuje swa sile poprzez nienawisc, ktora w nas tkwi.

My, glupcy, nienawidzimy innych, niewazne, na czym ich innosc polega, poniewaz dla nas nasza droga jest jedynie mozliwa. Jako glupcy, nie jestesmy w stanie dopuscic jakiejkolwiek mozliwosci innej drogi, bo wowczas stanelibysmy przed moznoscia wyboru, zdani na wlasne sily, a tego nie moglibysmy zniesc, jestesmy bowiem absolutnie slabi i w gruncie rzeczy zdajemy sobie z tego sprawe.

Ale tak naprawde lud wcale nie jest taki zly, taki nic nie warty, taki ostatni. Dlaczego wiec ma tak wielkie kompleksy, ktore wyladowuje przez RM?

Rozwazajac te kwestie, nie mozna zapomniec, ze przecietny czlowiek jest przeciez czlowiekiem. Zas problemy z samoocena mamy wszyscy. Mozemy osiagac nie wiadomo jakie sukcesy, ale nigdy nie jestesmy zdolni do konca pozbyc sie poczucia, ze to, co robimy, nie jest tak naprawde wazne. De facto zawsze podejrzewamy siebie, ze jestesmy niewiele warci, a w glowie mamy byle co, nic nie wiemy o swiecie. Skoro ten problem calkiem mocno dotyka nawet mnie, a jestem calkiem do rzeczy facet, to co moze poczac hodowca swin, plantator burakow, czy juz w ogole rolnik malorolny, albo emeryt, ktory jest o tyle w gorszej sytuacji, ze ja moge widziec moja chwale w przyszlosci, podczas kiedy on juz przyszlosci nie ma, zamknal juz rachunek?

Mozna by nawet powiedziec, ze glupiec nie mysli, poniewaz boi sie, ze gdyby pomyslal, odkrylby swoja malosc. I nie ma co przytaczac tu blednego kola, ze jest maly, bo nie mysli i nie odwaza sie na to. Malosci nie mozna sie pozbyc, nie mozna z niej wyrosnac. Miernosc niszczy nawet tych, ktorzy sa najwieksi.

*

Wracajac do papieza i RM, zdarzylo mi sie kiedys, przegladajac witryne internetowa RM, juz na pierwszej stronie dostrzec: "List Pasterski Ojca Swietego na Nowe Tysiaclecie" jak tez wypowiedz papieza "Rozglaszajcie na dachach" oraz "Centrum "Polonia in Tertio Millenio", pod ktore kamien wegielny poswiecil Ojciec Sw. Jan Pawel II, ma powstac staraniem Fundacji "Nasza Przyszlosc". Co z tego wynika? Ogromna bezczelnosc RM, jak rowniez absolutna wiara w tepote swoich sluchaczy, ktorzy nie zwracaja zadnej uwagi na to, co sie mowi i co z czym w sprzecznosci stoi, ale tylko na ladne brzmienie, zas papiez brzmi rownie pieknie, co glos RM, tym bardziej, ze jest Polakiem... Nie bedziemy sie dziwic takim "fenomenom", gdy zrozumie sie, ze sa podstawowa wlasciwoscia prostakow - nie sa zdolni do zadnej prawdy, potrafia wytworzyc z siebie tylko pozory, zyc pozorami i byc pozorami.

RM wyznaje zarowno papieza, jak i Jezusa, a jednoczesnie jak najbardziej sprzeciwia sie naukom obu.

Filozofie RM mozna strescic jednym zdaniem: "Tak, Jezus przebaczal swoim wrogom, ale..."

*

Posrod przykazan bozych nie ma przykazania "Mysl". Przykazania sa konkretne, jednoznaczne, nienaruszalne. Gdyby dobrze sie przyjrzec, wszystkie dziesiec stanowi wlasciwie jedno: "Nie mysl, badz posluszny".

Podobno demokracja jest dla ludzi i to ludzie ustanowili demokracje. Jak to bylo? Kiedys, w czasach feudalnych, wiesniacy zyli w oplakanych warunkach i znalazl sie jakis zasmarkany inteligencik, ktory uznal, ze to niesprawiedliwe, by wladcy nastepowali po sobie przez dziedziczenie. A ze, pomimo braku rozumu, byl naprawde inteligentny i do tego obrotny, zdolal namacic biednym wiesniakom w glowach, tak ze zechcieli dojsc do wladzy i odtad sami wybierac swoich przedstawicieli, by to przedstawiciele podejmowali decyzje.

Co skonczylo sie na tym, ze ludzie w sumie zyja tak samo oplakanie, jak kiedys, tylko ze wydaje sie im, ze wybieraja swoich przedstawicieli do rzadu. Szanowni ludzie! To nie sa wasi przedstawiciele! Politycy nie sa jednymi z was! To calkiem osobna, wydzielona banda, ktora z wami ma tyle wspolnego, ze bandziory musza szczerzyc do was zeby w telewizorze! Ale to juz calkiem inna historia...

Tymczasem tak naprawde przecietny czlowiek nie chce demokracji, glosowan, nie chce przejmowac sie, kogo tu wybrac na swojego niby przedstawiciela, bo to wymagaloby myslenia, a myslenie dla glupcow jest tortura, grzechem i niemozliwoscia. Tak naprawde glupcy chca siedziec w domach, gapic sie na seriale albo sluchac popularnej muzyki, chca, zeby ktos tam wszystko zrobil za nich, zeby zdjal z nich przygniatajacy, klopotliwy ciezar decyzji. To dlatego wszystko, co robia politycy, sluzy do tego, zeby ocalic ludzi od myslenia: sa przystojni albo nobliwi, szczerza zeby na spotkaniach z wyborcami i trzymaja na rekach male dzieci, opowiadaja o swoich rodzinach w tokszole i tak dalej.

Z tego samego powodu glupiec, sluchacz RM nie znosi roznorodnosci pogladow, nienawidzi demokracji. On nie wierzy w siebie w najmniejszym stopniu, wszystko, co chce, to byc sluga. Za niego decyzje podejmuje Bog, a z tego glupiec jest najzupelniej zadowolony, zachwycony tym jest.

Dlaczego na antenie RM sie politykuje, ile wlezie, a jak juz nie moze wlezc, to jeszcze sie politykuje? Podobno religia nie powinna miec nic wspolnego z polityka, nie mieszac sie do niej, zreszta tak nawet zalecono ze Stolicy Apostolskiej...

Wbrew pozorom, zachowanie RM nie swiadczy tylko o politycznych sympatiach Rydzyka, to nie tylko przysluga dla AWS ("Akcja Wyborcza Solidarnosc" - nie Akcja, tylko banda zlodziei, nie Wyborcza, tylko polityczna i taka Solidarnosc, ze kto nie z nami, ten przeciwko nam, a reka reke myje). Owszem, RM chce pomoc AWS w osiagnieciu sukcesu, ale tutaj chodzi o cos wiecej.

Wiec na przyklad silnym czynnikiem laczacym sympatykow radia jest niechec do SLD. Ale jaka niechec? Sojusz postrzegany jest nie jako ugrupowanie postkomunistyczne, ale jako glowny wrog wiary, Antychryst, z ktorym trzeba walczyc...

Chodzi o sluchaczy i to jest naprawde proste. To wlasnie dla nich RM laczy polityke z religia, jednoznacznie kojarzy Boga z AWS, jak tez SLD z Szatanem. Dlaczego? Bo sluchacze RM, jak juz nieraz stwierdzilo sie w tym artykule i pewnie nieraz jeszcze sie stwierdzi, sa glupi. Niewiele jest drog w mozgu idioty, jego rozumek jest malutki i dlatego nie bardzo potrafi sie rozdrabniac, dzielic uwage miedzy religie a polityke. Mozg glupca jest jednobitowy, potrafi wydusic z siebie tylko "tak" albo "nie", zas religia i polityka osobno wymagalyby dodatkowego bitu, ktorego glupiec, chocby sie bardzo natezal, nie jest w stanie w sobie wytworzyc i wlasciwie, jak mi Bog mily, wcale nie chce. Dlatego RM laczy religie i polityke w jedno, zeby pojsc swoim sluchaczom na reke, nie utrudniac im zadania.

Czym w ogole jest AWS, jesli podpiera sie RM, czym jest Krzaklewski, skoro przychodzi do studia RM i mowi, ze z checia uczynilby Rydzyka ministrem, nie kim jest, tylko czym, kiedy w jego obecnosci jakis sluchacz-debil-rasista suponuje zydostwo ministrow Unii Wolnosci, i to jeszcze w debilny sposob: "W nowym rzadzie siedem ministerstw przypadlo Unii Wolnosci. Dlaczego? Bo siedem ramion ma menora." (tzn. zydowski swiecznik liturgiczny), a Krzaklewski nie tylko nie zaprzecza, ale sie jeszcze tlumaczy, dlaczego musial podzielic sie z UW stanowiskami w rzadzie? Od razu widac, jak AWS zdobywa glosy. Czym jest Krzaklewski?

Pomyslec tylko, ze wcale nie brakowalo tak wiele, zeby taki goblin stal sie przywodca naszego panstwa! Jak widac, Krzaklewski identyfikuje sie z pogladami gloszonymi przez RM - ilu to nieswiadomych tego ludzi glosowalo za faszyzmem pod przykrywka humanitaryzmu, jak zakaz aborcji?

Czy mozna rozroznic miedzy politycznymi frakcjami, kiedy jedna podobno chce dobrze i druga podobno chce dobrze? Obecnosc Krzaklewskiego w RM, dwudziestu poslow AWS przez RM wypromowanych, i to nieraz z bardzo dalekich miejsc w listach, wyjasnia zagadke. Wszyscy chca dobrze, ale jeden oszukuje jeszcze jakos w miare, podczas kiedy drugi dazac do celu oszukuje i popelnia zbrodnie.

W takim swietle jakze zalosnie brzmi ich polityczny program. AWS opiera sie na RM-debilach i tego sie na pewno nie wyprze, bo ani moglaby, ani chce. W zwiazku z tym serdecznie, z calego serca zycze AWS, zeby utracila wszystkich dotychczasowych wyborcow, ktorzy nie sluchaja i nie zamierzaja sluchac RM.

Tak, RM popelnia zbrodnie. Nikt nie powinien uwazac, ze na mowieniu o faszyzmie faszyzm sie konczy. Kiedy mial byc wszczety proces przeciwko Rydzykowi, na antenie RM nieustannie powtarzane bylo nazwisko i adres prokuratora, ktoremu przypadkowo dostala sie sprawa. Czego spodziewal sie Rydzyk po swoich wiernych sluchaczach? Ze wybija szybe w domu prokuratora? Ze go pobija? Nie, Rydzyk liczyl na to, ze jego glupcy zabija tego czlowieka, tak, wlasnie zabija, bo to ostateczne i bezdyskusyjne wyjscie, a co jak co, ale konkret jest naczelna zasada RM.

Sluchacze RM demonstrujacy przed prokuratura domagali sie "stryczka" (cytat z slow demonstrantow) dla prokuratora. Oto, jak 8 milionow ludzi w naszym kraju dostrzega chrystusowa milosc.

Pewna sluchaczka RM wyrzeka na zamachy, jakich dopuscili sie na Rydzyku jego przeciwnicy:

"Raz oliwe na droge wylali, zeby wpadl w poslizg. A niedawno kamieniem w niego rzucili. Pod Toruniem, jak jechal samochodem. Ale Matka Boska go broni."

Moim i na pewno nie tylko moim zdaniem, Matka Boska, gdyby mogla, ukrecilaby Rydzykowi leb.

Tego zas, ze RM zachecalo do zamordowania prokuratora, wspomniana sluchaczka po prostu "nie doslyszala" - jak to glupcy nigdy "nie slysza" tego, czego slyszec nie chca. Taka jest ich naturalna, glupia wlasciwosc.

Rydzyk zapewne rozumial, ze to nie byla wina akurat tego prokuratora, ktoremu sprawa przypadla z urzedu. Ale nic go to nie obchodzilo i nie mogl sobie pozwolic, zeby go obchodzilo chociaz odrobine. Kto by sie przejmowal, czyja to wina? Wazne jest tylko, ze osmielono sie podniesc reke na Rydzyka, a kara za to moze byc tylko smierc.

Powtarzam jeszcze raz i prosze dobrze zdac sobie z tego sprawe: RM dziala KONKRETNIE. Tym wlasnie zyskuje poklask u ludzi zmeczonych i zirytowanych informacyjnym szumem. RM-owcy (raczej RM-barany) sa jedyni, a dla innych maja smierc, bo to doprawdy najbardziej konkretne rozwiazanie.

"Wszczeto nienawistny i nie przebierajacy w srodkach atak na Radio Maryja" - oswiadczyl kiedys dyzurny ksiadz.

Mniejsza z tym, czego dotyczyl ten atak; chodzi o to, ze RM oczywiscie nie jest nienawistne i starannie przebiera w srodkach. Najwyrazniej wedlug RM to, co nazisci czuja do Zydow, nie jest nienawiscia...

Kiedy bylem ten jeden jedyny raz na internetowej stronie RM, przeczytalem:

"Wiekszosc politykow zdaje sobie doskonale sprawe ze skutecznosci konformistycznej postawy, ktora mozna ujac w zdaniu: "Niewazne co zrobiles, wazne co powiedzialy o tobie media". I w ten oto sposob jednych sie niszczy, bo chca zrobic cos waznego spolecznie, a innym schlebia sie i pozwala na wiele, bo sa posluszni interesom tego wlasnie kapitalu."

Albo, kiedy zdarzylo mi sie sluchac RM, a bylo to 8.03.2001 18:30:

"Upadaja kolejne formy socjalizmu, jak komunizm, faszyzm..."

Mniejsza juz z politykami promowanymi przez RM; tutaj znow mamy do czynienia z wynoszeniem glupoty na piedestal, bo nic nie sprawia glupocie wiekszej przyjemnosci, jak zarzucac innym to, co inni jej zarzucaja. Oskarzyc lewice o konformizm, to jakby odsunac ten zarzut od siebie. Glupota broni sie, przejmujac argumenty przeciwnika, inaczej sie obronic nie potrafilaby. Geniusz Rydzyka nie polega bowiem na tworzeniu, ale na dostrzeganiu tego, co jest i dopasowywaniu sie.

(Owszem, zdarza mi sie sluchac RM. Dlaczego? Zeby poznac mojego wroga, oczywiscie, ale nie tylko.

Co pewien czas wlaczam RM, slucham pewien czas, a potem wylaczam na pare miesiecy. RM jest jak dobry dowcip: z checia sie go slucha, ale ten sam dowcip, choc dobry, opowiadaja godzinami, calymi dniami, w nieskonczonosc, wiec w koncu musi to zbrzydnac osobie, ktora posiada jakikolwiek smak.)

Mozna zadac pytanie, czy na tym wlasnie polegaja podswiadome poglady wszystkich sluchaczy RM? Czy wyznaniem 8 milionow Polakow, w tym przewaznie ludzi starszych, jest hitleryzm? Czy to on siedzi w nich, ktorzy sluchajac RM mieszaja w garnku zupe, robia na drutach, odpoczywaja przy spokojnej muzyce, przebywaja w blogim spokoju?

Coz, w Niemczech hitlerowskich starsi ludzie nie byli akurat ta grupa, ktora najbardziej sprzeciwiala sie nazistowskim zbrodniom. Ale...

Tak naprawde sluchacze RM widza tylko Boga i jego, wiec swoja jedynosc, a Bog jest dla czlowieka naturalny, tak jak i jedynosc, co prawda jedynosc jest naturalna w nieco gorszym stylu. Faszyzm RM jest oczywista konsekwencja jego jedynosci, ale tak naprawde wieksza czesc audytorium RM nie jest zainteresowana, zeby isc az tak daleko. Oni sluchaja RM, bo tam znajduja swego konkretnego Boga, zas Rydzyk uprawia nazizm jakby na boku, i tak naprawde wiekszosc sluchaczy sluchalaby i tak, gdyby zamiast faszyzmu mowilo sie o uprawie brukselki. I tak beda sluchac, i tak popra w wyborach.

Przeciez sporo tych ludzi, rencistow i emerytow pamieta wojne, wie, czym byl hitleryzm. Ale sa slepi i glusi. Sluchaja spokojnej muzyki i modla sie do Boga. Nie zastanawiaja sie nad niczym. W dzisiejszym swiecie zametu chca tylko jakiejkolwiek pewnosci.

Byla taka akcja sprzedazy tanich odbiornikow, organizowana przez RM. Tutaj Rydzyk znow okazal spryt godny sweterkow Benettona: dlaczego RM rozszerza swoj zasieg zbyt wolno? Bo jeszcze nie wszyscy glupcy maja radio!

Czego na przyklad "uczy" RM?

"Wychowywac dzieci. I tego, ze zwiazek dwojga ludzi to milosc, a nie partnerstwo. Dzieki Radiu Maryja, wspolnym modlitwom, mam poczucie rodzinnej wspolnoty." - informuje sluchaczka

Stado, obserwowane od wewnatrz, rzeczywiscie przejawia cechy wspolnoty. Potrawy, przygotowane wedlug przepisow podawanych w RM (bo wlasnie od kulinariow RM zaczynalo) wcale nie staja w gardle, przeciwnie, sa bardzo smaczne. Dzieci, wychowywane wedlug zalecen RM, wcale nie rosna na potwory, przynajmniej nie zazywaja narkotykow (oprocz RM), nie przeklinaja (modla sie) i nie bija kolegow (chyba ze trafi sie Mosiek). Szkoda tylko, ze nie wiadomo skad, popadaja w faszyzowanie.

"To, co widzisz, to slon, a nie traba" - twierdzi wspomniana sluchaczka RM. Ja natomiast jestem pewien, ze partnerstwo jest czescia milosci. Ciekawe, czym milosc bylaby bez niego - partnerstwo to rownosc, wiec rowna odpowiedzialnosc, rowne prawa. Tego zas nie chce rzeczona sluchaczka, bo co tu kryc, sa na swiecie baby, ktorym po prostu nad garami dobrze. Kwoki nie chca zadnej odpowiedzialnosci. Odpowiedzialnosc, jakby to powiedziec, sporo je przerasta.

Zreszta partnerstwo jest nowym wynalazkiem i juz przez to zasluguje na potepienie.

Bardzo wazne dla zrozumienia specyfiki RM jest wiedziec, ze jego zwolennicy spedzaja przy odbiornikach srednio cztery godziny dziennie. Jest to, jak dziwnie latwo obliczyc, jedna trzecia dwunastogodzinnego dnia. Tu mozna by uwzglednic rozne czynniki, jak praca, brazylijskie seriale w Polsacie, ich powtorki i codzienna drzemka emeryta - mozna wiec dojsc do wniosku, ze zwolennicy RM poswiecaja swej ulubionej stacji caly wolny czas. Niby zartuje, ale moge sie zalozyc, ze w wielu przypadkach wlasnie tak jest.

Kto inny, jak nie glupiec, znioslby codziennie cztery godziny tego samego?

Glupcy potrzebuja co dzien poteznej dawki jedynie slusznego szumu - codziennie przez cztery bite godziny potrzebuja, by utwierdzano ich w przekonaniach.

Czy sa niepewni swojej swiadomosci? Podobno glupiec trwa w swej glupocie jak kamien. Ale, jak juz wspominalem, tak naprawde jednak czuje swoja glupote i jest mu przykro, rzeczywiscie ja czuje, pustka calkiem fizycznie ssie go w zoladku i dlatego pragnie, zeby go napelniac chala. Zas chala, jako rzecz bezwartosciowa, nie trzyma sie dlugo, momentalnie zanika, wiec natychmiast po tym, jak zwolennik RM wylaczy radio, zeby isc spac, znowu go zaczyna ssac i jeszcze zanim zasnie, odczuwa przykrosc, a w nocy wcale nie snia mu sie krolewny - dlatego kiedy tylko wstanie, od razu wlacza RM.

Zachowanie sluchaczy RM mozna wytlumaczyc w wyjatkowo prosty sposob.

Czemu glupiec slucha RM?

Bo glupiec nie mysli, lecz slucha.

To metafora. Oba znaczenia sluchania sa tutaj sluszne. Slucha RM, to znaczy jednoczesnie to, ze nastawia ucha, oraz ze slucha rozkazow. Myslenie to odpowiedzialnosc. Glupca na to nie stac.

To, ze RM utrzymuje sie na antenie od lat, wyjasnie tak, ze RM mowi po to, zeby mowic, a nie po to, nie zeby powiedziec. Gdyby Rydzyk chcialby cos powiedziec, dawno juz by zdazyl.

"Slowo "zwolennicy" pasuje tu lepiej niz "sluchacze", bo do radia ksiedza Rydzyka odbiorcy maja stosunek emocjonalny. Innych radiostacji juz nie sluchaja."

To byly slowa dziennikarza "Rzeczpospolitej". Wiec teraz moj komentarz, jak zwykle, bo ja mam takze stosunek emocjonalny i zawsze pytam, dlaczego.

Dlaczego ludzie maja stosunek emocjonalny?

Poniewaz, ze sie tak dowcipnie wyraze, ludziom jednak nie chodzi o zwykle pieprzenie, czlowiek tak naprawde chce miec stosunek emocjonalny wlasnie.

Jak zwykle genialny Rydzyk zauwazyl to ludzkie pragnienie i zechcial je spelnic.

Wrocmy jeszcze do Jurka Owsiaka, ktorego Rydzyk nazwal faszysta.

Co to jest faszyzm?

W encyklopedii przeczytalem, ze: "Faszyzm to nazwa masowych ruchow politycznych i ideologii majacych skrajnie nacjonalistyczny, antydemokratyczny i antyliberalny charakter, zmierzajacych do stworzenia totalitarnego i monopartyjnego panstwa, reprezentujacych interesy najbardziej wstecznych i agresywnych odlamow ludnosci."

Wynika z tego, ze Rydzyk wprawdzie pierdoli emocjonalnie, ale bez sensu.

Sluchaczy RM jest w koncu 8 milionow. To jedna czwarta naszego doroslego spoleczenstwa, zas do kosciola chodzi polowa Polakow. Dlatego slusznie Episkopat obawia sie rozlamu Kosciola, bo gdyby taki rozlam nastapil, to latwo obliczyc, ze zwyczajny Kosciol stracilby polowe zwolennikow. Polowa to bardzo duzo.

Rozlam kosciola? Najwyzszy czas! Pozwalajac Rydzykowi identyfikowac sie z religia katolicka, Episkopat jest zachowawczy i czyni krzywde tym wszystkim wiernym, ktorym nie odpowiada faszyzm RM, ktorzy naprawde wierza w boska milosc, naprawde wierza w Boga. W koncu powinno stac sie jasne, ze Rydzykowa "religia" nie ma nic, ale to nic wspolnego z religia prawdziwa, a to, ze takze uzywa slowa "Bog", nie ma najmniejszego, ale to najmniejszego znaczenia. Ale wowczas Episkopat, ktory krytykuje Rydzyka ustami Prymasa Polski: "Wielebny Ojciec Rydzyk, mimo popularnosci i poparcia wielkich rzesz, nie moze zadac dla siebie przywilejow i stac ponad prawem. Sam sluchalem wypowiedzi Ojca Rydzyka wieczorem dnia 24 listopada br. i bylem upokorzony pycha, z jaka mowil o ministrze spraw wewnetrznych i administracji. Zarozumialosc nie przystoi slugom Chrystusa." stracilby moznosc popisywania sie, ze 50 procent Polakow chodzi do kosciola i ze Polacy sa spoleczenstwem katolickim.

Tutaj okazuje sie geniusz bystrosci Rydzyka, jego wyobrazni. "Wielebny Ojciec Rydzyk, mimo popularnosci i poparcia wielkich rzesz, nie moze zadac dla siebie przywilejow i stac ponad prawem." mowi prymas. Tymczasem Rydzyk zauwazyl, ze wlasnie moze! Po prostu moze, i tyle!

To, ze Rydzyk stoi ponad prawem, nie jest tylko jego prywatna sprawa. Moze i nie stalby ponad, ale tego wymagaja od niego zwolennicy. Glupcy chca bowiem, ich marzeniem jest, zeby nie bylo zadnego prawa, procz ich wlasnego, kazdy robi co chce, czyli wlasnie ja robie, co chce. Ktos ma mi mowic, co moge zrobic, a czego nie moge?

"Rydzyk zawsze odmawia wszelkich kontaktow z prasa. Nasuwa sie tylko pytanie: Dlaczego Rydzyk ukrywa sie przed mediami, niczym zlodziej (lub gorszy przestepca) ktorego probuja zapytac o wyjasnienie? Czyzby wystraszyl sie, ze wszystko co powie moze zostac kiedys uzyte przeciwko niemu?" - zapytuje i przypuszcza jeden z przeciwnikow Rydzyka.

Lecz Rydzyk mowi co chce na swojej antenie i niczego sie nie boi. Jak zwykle zachwyca polotem, co wlasciwie jest wyrazem jego konsekwencji i poczucia misji. Jest jak Beethoven: nie widzi klawiszy, nie musi sie zastanawiac, jak grac, po prostu siada i gra doskonale. Rydzyk swietnie wie, jak powinien sie zachowywac, wlasciwe zachowanie tkwi w samej jego istocie.

On nie bedzie sie przejmowal, troszczyl innymi niz jego zrodlami informacji - jego poglad jest jedyny i tyle. RM jest absolutnie niepodatne na krytyke, co ma sie rownac absolutnej wierze.

Teraz kilka slow o tak zwanym "Naszym Dzienniku", organie prasowym Rydzyka.

Za wizytowke programowa pisma mozna uznac kolumne "Mysl jest bronia". Od razu widac, ze ten tytul ukladal kto inny, nie Rydzyk. Wprawdzie wspomnienie o mysli moze podzialac pozytywnie na sluchacza RM, moze on ucieszyc sie na przypuszczenie, ze jednak potrafi myslec, wszelako wowczas sprawa staje sie nieco zbyt skomplikowana. W rzeczywistosci glupiec wie, ze myslec nie umie, i dlatego wzmianka o mysli budzi w nim wewnetrzny niepokoj, pewne zdenerwowanie.

O ilez lepiej brzmialaby nazwa: "Slowo jest bronia". I mocniej to brzmi, i w ogole bardziej religijnie. Jak juz, to slowo, bo czego jak czego, ale mysli to sie w RM nie uswiadczy, slow za to jest bardzo duzo.

Kiedy ktos zacznie naprawde myslec, na pewno nie wymysli nazizmu.

"Adresatem Naszego Dziennika sa wszyscy - wierzacy i poszukujacy." - glosi haselko. Gdzie indziej zas jeden z tworcow gazety stwierdza jasno, ze "Nasz Dziennik" kierowany jest do trzech grup: zdeklarowanych katolikow, mlodziezy zwiazanej z ruchami katolickimi oraz osob o orientacji prawicowej.

Spiesze z wytlumaczeniem: to nie jest niescislosc, nie blad, bo znaczenie slow nie zalezy tylko od ich tresci, lecz od wielu innych czynnikow, na przyklad od sluchacza. Tu nie ma zadnego bledu: w jednym miejscu pisze o zdeklarowanych katolikach, a zdeklarowani katolicy to wlasnie my, zauwazaja sluchacze, to ladnie brzmi; gdzie indziej, ze takze do poszukujacych, to ladnie brzmi, wiec wszystko w porzadku.

Sluchacze RM nie zastanawiaja sie, nie rozwazaja. Oni sluchaja.

Wyobrazam sobie tego poszukujacego, ktory odnajduje sie w RM...

Tym wlasnie humorystycznym akcentem koncze, przynajmniej na razie, moje rozwazania o czlowieku nazwiskiem Rydzyk. Nie bylem obiektywny, co to, to nie. Zas nie bylem dlatego, ze nie tylko glupcy sa zmeczeni polemistycznym balaganem, asekurowaniem sie ze wszystkich stron. Media z gory przyjely bezwzgledna obiektywnosc ludzi myslacych, nie zastanawiajac sie, jak jest naprawde, lecz jak byc powinno. Ja, podobnie jak Rydzyk, nie popelnilem tego bledu, ale zaczalem od samego poczatku.

Wiem, ze rowniez rozumni ludzie pragna spotkac sie z jednoznaczna wypowiedzia. Maja rozum, wiec nie grozi im bezmyslne przyswajanie. Bzdura jest, jakoby ludzie myslacy nie mieli emocjonalnego stosunku do swiata. Jest wprost przeciwnie. Wszyscy ludzie sa jak najbardziej emocjonalni, chocby niektorzy probowali to ukryc. Dlatego bardziej od sluchania wiadomosci w Radiu Zet wola spotykac sie z ludzmi emocjonalnymi jak oni, poznac ich rzeczywiste poglady. Ludzie myslacy cenia sobie to, ze ktos jest wobec nich szczery.

Zlo zawsze bylo stronnicze, tymczasem dobro tak bardzo stara sie byc obiektywne. Owszem, obiektywne, ale nie pod kazdym wzgledem! Sa materie, w ktorych trzeba zajac zdecydowane, jak najbardziej subiektywne stanowisko.

*

Od czasu, kiedy to napisalem, otrzymalem nowe dane, ktore zaprzeczaja niektorym sposrod wykorzystanych przede mnie. Moje dane pochodzily z artykulow w prasie, gdzie przytaczano wyniki badan, tymczasem inne wyniki brzmia o wiele bardziej wiarygodnie.

Napisalem, ze "RM sluchaja przewaznie osoby starsze, przewaznie z wyksztalceniem podstawowym, emeryci, rencisci, gospodynie domowe."

Tymczasem okazuje sie, ze procent ludzi z wyzszym wyksztalceniem wsrod sluchaczy RM jest taki sam, jak dla ogolu spoleczenstwa - 7%. Czy to nie powinno przerazac?

To, ze wyksztalcony glupiec pozostaje glupcem, jest bardziej oczywiste niz przerazajace. Na to, ze czlowiek glupi ma mizerna wiare i potrzebuje, by wciaz potwierdzano ja z zewnatrz, nie wplywa poziom jego wyksztalcenia.

Oto dane o wyksztalceniu: podstawowe - 45%, zasadnicze - 21%, srednie - 27%, wyzsze - 7%.

Co do wieku: 15-24 lata - 5%, 25-39 lat - 14 %, 40-59 lat - 32%, 60 i wiecej lat - 49 %.

Dotyczace plci: kobiety - 70%, mezczyzni - 30%.

 

Z tych danych wynika, ze choc proporcja wyksztalcenia jest identyczna w przypadku RM jak ogolu spoleczenstwa, inaczej ma sie juz z wiekiem i plcia. Wiecej mamy mlodziezy w narodzie niz 5% i mniej staruszkow niz polowe. Zas kobiet w Polsce jest wiecej niz mezczyzn, ale nie az do tego stopnia. Totez choc staruszki sa najliczniejsza wsrod zwolennikow RM grupa, nie mozna juz stwierdzic, ze to przewaznie one sluchaja RM - stanowia "tylko" 35% audytorium rozglosni. (Nawiasem mowiac, dosc powszechna opinia, ze niewyksztalconych staruszek jest tam wiekszosc, moze pochodzic po prostu z autopsji: gdy slucha sie RM, zwraca sie uwage, ze posrod osob dzwoniacych do rozglosni niewyksztalcone staruszki stanowia jednak zdecydowana wiekszosc.)

Dlaczego tylko 5% mlodziezy? Choc jednoznacznosc jest celem, ktory wiekszosc ludzi osiaga, a wiec w mlodosci don dazy chocby podswiadomie, to jednak mlodemu czlowiekowi trudno tak od razu zastygnac w kamien. On jeszcze potrzebuje silnych bodzcow, i to jak tylko mozna roznorodnych, gdyz po prostu szybko sie nudzi.

Mozna tez zauwazyc, ze im starsi ludzie, tym wiecej z nich slucha RM. Coz, z biegiem lat czlowiek uspokaja sie i zastyga.

Jak to bedzie w przyszlosci? Kiedys pokarmem dla narodu byla religia, zespalala go przeciw rezimowi i dlatego ludzie tamtej epoki, zestarzawszy sie, sluchaja RM. Teraz mlodziez karmi sie multimediami i jako calosc nie widzi konkretnego wroga, wiec trudno sie spodziewac, by mogla ich zainteresowac forma RM, a takze, by RM zmienila postawe i zaczela transmitowac pop dla staruszkow epoki popu, gdyz tradycja jest podstawowa potega religii, w wiekszosci przypadkow jedyna.

Jednak z biegiem czasu ci ludzie wyszumia sie, zapragna spokoju i jednoznacznosci. Wtedy niektorzy z nich zwroca sie ku RM, ku jego spokojnej muzyce i zdeklarowanej postawie, ktora jest odpoczynkiem od myslenia i wyboru. Niewielu pozostanie wiernych muzyce pop, bo mlodziez nie tyle slucha popu, co halasu, dlatego na starosc nie bedzie przeciw organom, lecz za spokojem. Wszelako wychowanie w zupelnie innych warunkach nie pozostanie bez znaczenia, dlatego procent Polakow sluchajacych RM w przyszlosci bedzie sporo nizszy niz obecnie. Wszystko mija - nawet Radio Maryja...

Lecz RM zawsze bedzie istniec, bo glupcow nie zabraknie nigdy. Ale tez nigdy nie dojdzie do tego, ze RM zdobedzie wladze, ze Rydzyk zostanie prezydentem, a polskich Zydow zamknie sie w obozach. Bo nigdy tez nie zabraknie ludzi myslacych. W nich cala nadzieja.

*


Powrot do strony glownej
Powrot do strony - Prasa o Rydzyku

E-mail
 

(C) Marek Klodarczyk