"Gazeta Wyborcza" - 14.02.1998

Silni wrogiem

"Rodzinie Radia Maryja" do sztambucha

ANNA WOLFF-POWESKA*

Po upadku komunizmu stanelismy przed fundamentalnym problemem, jak ozywic zapomniane wartosci, by znow staly sie zrodlem godnosci czlowieka. W ksztaltowaniu nowej mentalnosci politycznej uczestniczy miesiecznik "Rodzina Radia Maryja". Wyjatkowa to lekcja, wyjatkowa pasja nauczycieli i zapal wielu tysiecy uczniow.

Grzech liberalizmu

Na lamach "Rodziny Radia Maryja" dominuja proste, latwe do przyswojenia podzialy. Ustroje polityczne dziela sie na zdrowe i zwyrodniale. Do tych drugich zaliczone zostaly: tyrania, oligarchia i demokracja. Kazda demokracja jest totalitarna. Panstwo demokratyczne instytucjonalizuje zlo. Poniewaz uczciwy czlowiek stanowi dla demokracji prawdziwe zagrozenie, panstwo niszczy go lub wypedza, faworyzuje zas postawy zwyrodniale.

Politykow dzieli sie na oglupiajacych narod i zaprzedanych. Do pierwszych zaliczono "centroprawice patriotyczna". Na miano zaprzedanych zasluzyly pospolu SLD i UW, w zargonie pisma - komunoliberalowie. Cale spoleczenstwo zas to dwa wrogie bloki: sily chrzescijanskie oraz liberalno-laickie. W trudnych latach przelomu, gdy lojalnosc i szacunek wobec instytucji demokratycznego panstwa staly sie nadrzednym, wymagajacym sporego wysilku spolecznego, zadaniem, redaktorom czasopisma panstwo jawi sie glownie jako anonimowa sila zla, ktora wszystko niszczy i deprawuje. Jego ambicja jest bowiem lamanie polskich sumien i burzenie zasad moralnosci.

Wiele pojec zwiazanych z demokratycznymi przemianami pismo skazuje na smietnik historii. "Wolnosc" to "masonski ideal", "dialog", "tolerancja", "Kosciol otwarty" to "filary nowomowy". Decyzja o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie plodu i warunkach dopuszczalnosci przerywania ciazy z 30 sierpnia 1996 r. jest "holocaustem nie narodzonych", postanowienia z Maastricht - "zagrozeniem nowym totalitaryzmem", Unia Europejska - legalizacja malzenstw homoseksualnych, wychowanie seksualne w szkole - "propedeutyka prostytucji", dopuszczenie niemieckiego kapitalu - "lizaniem butow potomkom Hitlera"...

Sprawca wszelkiego zla stal sie liberalizm. Wyrok na ten wielce zlozony nurt myslenia oparty jest na prostej argumentacji: liberalizm narusza wszelkie przykazania, godzi w wiare, czlowieka postrzega jako towar, podwaza potrzebe istnienia narodu, zawiera herezje, przed ktorymi nalezy sie bronic. "Rodzina" odkrywa "zaskakujaca swiezosc" wydanej ponad sto lat temu w Hiszpanii ksiazki ks. dr. Feliksa Sarda'y Salvany'ego "Liberalizm jest grzechem".

Sumienie Polski obciazaja w opinii pisma dwa glowne "zabobony polityczne": Unia Europejska i NATO, a takze cala ta "pseudoeuropejska choroba", na ktora zapadly polskie elity. Sprawcy "choroby" to zarowno "grabarze ojczyzny" - rzadzaca w latach 1993-97 koalicja SLD-PSL, jak i "zdrajcy" z pozostalych ugrupowan politycznych. Na potepienie zasluguja zreszta nie tylko politycy, rowniez znaczna czesc spoleczenstwa. Jako akt "odwrocenia sie od Boga" odczytano wybor Aleksandra Kwasniewskiego na prezydenta i uczestnictwo w referendum.

Europa jawi sie jako wroga sila, popychajaca Polske ku totalitaryzmowi gorszemu od tego, ktory przezylismy, bo "w wydaniu swiatowej mafii najbogatszych, ktorzy chca swiat sobie podporzadkowac, okrasc, oklamac". Czytelnik dowie sie, ze Unia Europejska jest dzieckiem zachodniej ideologii zrodzonej z rewolucji francuskiej, inspirowanej przez masonerie. Dla tak malego i biednego narodu jak polski wlaczenie do Unii oznaczac bedzie znikniecie z mapy swiata oraz zaplanowana ateizacje i demoralizacje.

Nauczyciele spod znaku "Rodziny Radia Maryja" - wbrew wskazaniu Ojca Swietego, ktory w marcu 1997 r. mowil do parlamentarzystow austriackich:

"Kosciola nigdy nie wolno naduzywac dla antyeuropejskiej demagogii oraz podgrzewania antyeuropejskich nastrojow" - stawiaja idee jednosci europejskiej na rowni z faszyzmem i komunizmem. Ucza, ze struktury europejskie zamierzaja zdusic polska tozsamosc i umiedzynarodowic obszar miedzy Odra i Bugiem, co ma oznaczac kolejny rozbior Polski. Grozba nowej okupacji ma zmobilizowac Polakow do wielkiego zrywu przeciw Europie.

Germanski kon trojanski

Niemcy sa ulubionym wrogiem "Rodziny Radia Maryja". Mit spoleczenstwa polskiego jako kozla ofiarnego odwiecznej niemieckiej buty i zakorzenionego w niemieckich genach wielkomocarstwowego "parcia na Wschod" zastepuje trzezwa analize miedzynarodowych uwarunkowan. Opublikowana pod auspicjami Wydawnictwa Maryja i prezentowana na lamach pisma ksiazka Przemyslawa Krzemienia i Wlodzimierza Achmatowicza "Wyprzedaz polskiej ziemi. Tragedia narodowa" (Torun 1997) nawoluje do pospolitego ruszenia.

Wbrew takim faktom jak uznanie przez RFN polsko-niemieckiej granicy w traktacie z 1990 roku Krzemien i Achmatowicz pisza o niemoznosci pogodzenia sie Niemcow z utrata ziem po ostatniej wojnie, o realnej grozbie ich odbioru i osadzenia na nich milionow Niemcow z bylego Zwiazku Radzieckiego. Chociaz proces jednoczenia Niemiec wolny byl od nacjonalistycznej propagandy, autorzy ksiazki glosza, ze od momentu reunifikacji Niemcy marza wylacznie o reaktywowaniu wielkiej Rzeszy i wykupie wszystkich polskich terenow, na ktorych dzialal kiedys zakon krzyzacki.

W kraju, gdzie zmagania z zaborca pruskim oznaczaly jednoczesnie obrone wiary i stanu posiadania, latwo odwolac sie do hasel w rodzaju "tyle Polski, ile ziemi pod plugiem". Jednak odgrzewanie ducha walki z kulturkampfem i hakata w warunkach pelnej normalizacji stosunkow z sasiadem jest politycznym harakiri.

Germanizatorami maja byc zarowno nabywcy polskiej ziemi, jak i sprawca tego "skrzetnie ukrywanego spisku" - Sejm, ktory zliberalizowal ustawe o sprzedazy ziemi cudzoziemcom. Kogo nie poruszy zdanie: "Polska ziemie wyrywa sie spod polskich stop" albo: "ludzie pozbawieni ziemi staja sie niewolnikami"? Niemcy wykupili juz jakoby jedna trzecia Polski. Rozpoczal sie "V rozbior Polski", "Polska umiera".

Przerazajaca jest wizja 10 min Niemcow, ktorzy wykupiwszy wczesniej Alzacje i Lotaryngie, zajmuja "nasaczona krwia" polska ziemie. Czechy lada moment "stana sie Protektoratem Niemieckim". W podstepnym niemieckim planie zbudowania germanskiej Europy Srodkowej Polska stanowi tylko przyczolek. Nieprzypadkowo Niemcy przeniesli stolice do Berlina "lezacego w tak nienaturalny sposob tuz za nasza granica".

Jesli Polacy ulegna pokusie europejskiej, jako Slowianie ostana sie tylko ci, ktorzy znajda azyl na Ukrainie. "Nie mozemy stac sie Indianami Europy" - ostrzegaja Krzemien i Achmatowicz. "Niech jednak nikt nie lekcewazy gniewu oszukiwanego, sprzedawanego, okradanego Narodu. Potrafi byc straszny, kiedy sie obudzi."

Narod znakiem nadziei

Zagrozonemu narodowi "Rodzina Radia Maryja" rzuca kolo ratunkowe. "Narod sie budzi. Jest glodny prawdy. Te prawde daje Radio Maryja, te prawde niesie pod strzechy Instytut Edukacji Narodowej. Przed nami historyczna misja. Wydaje sie, ze tylko Rodzina Radia Maryja jest w stanie uratowac Narod Polski". Pierwszym zadaniem, ktorego podjal sie powolany w ramach Rodziny Instytut, bylo patriotyczne wezwanie do narodu: "Idzmy wszyscy do referendum i odrzucmy te wroga Polsce i Kosciolowi konstytucje (...) Przed nami dwa boje - referendum i wybory parlamentarne. Jako chrzescijanom nie wolno nam zaprzec sie Boga".

Specjalisci z Instytutu Edukacji Narodowej zdaja sie zapominac, ze narod nie stanowi homogenicznej calosci, a panstwo narodowe - jak zauwazyl angielski pisarz Daniel Beli - jest za male, by rozstrzygac o wielkich problemach tego swiata i za duze, by dostrzec potrzeby malego czlowieka. Tymczasem na lamach "Rodziny Radia Maryja" narod stanowi wartosc najwyzsza po Bogu. Obowiazuje specyficzny sposob myslenia:

Poniewaz zrodlem narodu jest Bog, kto godzi w narod, godzi w Boga. Boga obrazaja wszyscy, ktorzy pojecia "narod", "Ojczyzna" zastepuja podejrzana moralnie i politycznie terminologia: "spoleczenstwo", "obywatel", "kraj". Szczegolnie naganne jest poslugiwanie sie pojeciem "spoleczenstwo obywatelskie". Oznacza ono - w rozumieniu redakcji - kwestionowanie wspolnoty rodowej, deprecjacje narodu, w konsekwencji wystepowanie przeciw Bogu. Nawet "Wielki Przegrany" wyborow prezydenckich 1995 r. narazil sie "Rodzinie". Gdyby bowiem "bardziej odwolywal sie do polskosci, narodu, patriotyzmu, nie bylby przegwizdal, a my razem z nim".

Prof. Piotr Jaroszynski, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL, potepia tych, ktorzy posluguja sie terminem "kraj". Wspiera sie przy tym argumentem nie do odrzucenia: w Trylogii Janusz Radziwill mowil o Rzeczypospolitej "ten kraj", a wiadomo, ze byl zdrajca, i wiadomo, jak skonczyl. Nietrudno tez przewidziec - dowodzi prof. Jaroszynski - jaki los czeka tych, ktorzy zapominaja o narodzie, a pamietaja o spoleczenstwie. Spoleczenstwo bowiem jest tylko korelatem panstwa, panstwo zas jest takie, jaki mamy rzad. Skoro wiec rzad to klamcy i zlodzieje, wiadomo juz, co myslec o spoleczenstwie.

Byly rektor KUL ks. prof. Mieczyslaw Krapiec uwaza narod polski za niedoscigniony wzor. To dzieki Polakom wprowadzony zostal na Litwe, cale obszary Rusi, Bialorusi, Ukrainy duch wolnosci i chrzescijanstwa, a kultura srodziemnomorska wyparla "niewolnicza kulture bizantyjska". Profesor przekonuje, ze Polacy nigdy nie ujarzmiali innych, zawsze niesli sasiadom kulture. Jesli juz uzywali miecza, to tylko we wlasnej obronie.

Zrodel europejskich niebezpieczenstw, takich jak liberalizm, nazizm i komunizm, dopatruje sie prof. Krapiec m.in. w protestantyzmie, ktory wedlug niego pojmuje polityke jako nieliczaca sie z moralnoscia walke o wladze i kaze zostawic ja "ludziom zlym, a samemu zbawiac sie indywidualnie". Dlatego polskosc winna oznaczac "postawe obronna - prawdy, dobra, wolnosci".

Postawe obronna uzasadniala z pewnoscia nasza historia, Polska przelomu XX i XXI wieku nie jest juz jednak krajem okupowanym. Warto przypomniec to wszystkim, ktorzy ciagle chca sie widziec w okopach, na froncie walki. Poniewaz nie wiedza, przeciw komu skierowac bron, strzelaja do wszystkich.

Wiecznym partyzantom trudno zaakceptowac reguly spoleczenstwa obywatelskiego. Nie mozna sie dziwic, ze naganne wydaje im sie slowo "kraj" - nie wyciska ono lez, nie wzburza serc, kojarzy sie bardziej z rozumem niz z uczuciami. "Narod" i "ojczyzna" to przeszlosc, cierpienie, bohaterstwo i rozlana krew, gdy tymczasem "spoleczenstwo obywatelskie" i "kraj"  odnosza sie do rzeczywistosci, niezrozumialej w swych sprzecznosciach. Zapomnieli, ze - jak powiedzial Norwid - ojczyzna to rowniez "wielki zbiorowy obowiazek", dorastania do wspolnej odpowiedzialnosci. Postawa tworczej odpowiedzialnosci wymaga jednak zupelnie innych cnot niz postawa obronna. Wspolne budowanie wskrzesza pozytywne wlasciwosci czlowieka, walka z wrogiem zmusza do mobilizowania gniewu.

Prawda Was wyzwoli

Duch tolerancji i wolnosci tkwi u zrodel chrzescijanstwa. Z uznania, ze jedynym zrodlem prawdy jest Bog, wynika zalozenie omylnosci kazdej istoty ludzkiej, instytucji, grup spolecznych. Nie ma na tym padole posiadacza jedynej prawdy. Najwiekszym osiagnieciem doby nowozytnej jest wyciagniecie z tego odkrycia wnioskow istotnych dla panstwa i spoleczenstwa. Skoro zadna partia nie ma monopolu na prawde, wladza musi byc podzielona. Z tym faktem wiaze sie sztuka negocjacji i zawierania niezbednych kompromisow oraz respektowanie prawa czlowieka do bycia innym. Uznanie wolnosci innych stanowi najcenniejsza cnote demokracji. Nieprzypadkowo tez wolnosc i prawa czlowieka najbardziej szanowane sa w krajach o tradycji chrzescijanskiej.

Tolerancja stanowi wyzwanie moralne, nie lezy w naturze czlowieka, lecz jest wynikiem rozwoju kultury. Trzeba jej sie uczyc. Na tolerancje moze zdobyc sie czlowiek silny psychicznie. Im stabilniejsza jest nasza tozsamosc i samopoczucie, tym mniej poczucia zagrozenia wywoluje odmiennosc innych. Nietolerancja zas jest wyrazem slabosci.

Tolerancja jednostki uzalezniona jest takze od kultury spoleczenstwa, w ktorym przyszlo jej zyc. Wbrew przekonaniu ks. prof. Krapca Polska nie wyrozniala sie w Europie duchem tolerancji, chociaz ma w swej historii piekne karty otwarcia na innych. Ale - jak zauwazyl Norman Davies - bylo to raczej konsekwencja anarchii i upodobania do zlotej wolnosci niz zasluga narodu.

"Rodzina Radia Maryja" kontynuuje tradycje myslenia znanego co najmniej od czasow ksiedza Skargi, ktory juz w XVI wieku pisal, ,"iz zlo Rzeczypospolitej wynika z tej ohydnej przywary, jaka jest tolerancja". Ale falszowanie obrazu Polski i swiata, szerzenie nienawisci wobec obcych politycznie i kulturowo jest sprzeczne z deklarowanym niemal na kazdej stronie wyznaniem, ze "katolik stoi na strazy prawdy".

Do absurdow prowadzi przenoszenie tresci religijnych na plaszczyzne polityki. Prof. Krapiec za wykroczenie przeciw pierwszemu przykazaniu uwaza podejmowanie uchwal sejmowych. Sejm bowiem nie moze zastepowac Boga w podejmowaniu decyzji. Uchwala o wprowadzeniu wychowania seksualnego do szkol to wg ks. profesora lamanie przykazania szostego, bo to tylko "powiekszanie podatkow na prezerwatywy".

Biskup Edward Frankowski bez cienia wahania ocenia wplyw Europy na Polske: "Z Zachodu to zawsze burze, ktore lamia, wala, niszcza, ktore probuja obalic wspanialy system wartosci chrzescijanskich, ktore probuja nas spoganizowac, zniszczyc ducha polskiego Narodu". Ojciec Tadeusz Rydzyk tak ocenia Sejm kadencji 1993-97: "Nie ma zludzen, ze wladza w Polsce stacza sie ku totalitaryzmowi, jeszcze gorszemu od tego, ktory mielismy (...) Oklamuja nas po to, zeby krasc, zeby mordowac. Klamia tak, jak klamali wszyscy zaborcy (...) Ten najhaniebniejszy w historii Polski Sejm, ktory wydal wyrok na Polakow. Najstraszniejszy wyrok, nawet Stalin takiego nie wydal!". "Rodzina Radia Maryja" zdaje sie nie zauwazac, ze transformacja w Polsce przyniosla pluralizacje wyznan, pogladow, obyczajow. Jednak swiat nie stal sie od tego jednym wielkim pieklem. Oslably pewne wartosci, ale nastapil renesans innych. Zanikly jedne wiezy miedzyludzkie, powstaly nowe. Rosna rzesze wolontariuszy w hospicjach, domach starosci i samotnej matki z dzieckiem.

Zmienia sie moralnosc pracy. Zanikaja pewne swiadczenia socjalne, zmieniaja sie jednak rownoczesnie formy pomocy. Z oddolnej, autentycznej inicjatywy powstaja fundacje, stowarzyszenia. To, ze czlowiek jest bardziej wyemancypowany i pewniejszy siebie, nie znaczy, ze jest bardziej egoistyczny i obojetny.

Wolnosci - uznanej przez "Rodzine Radia Maryja" za przyczyne wszelkiego zla, choc to dzieki niej wlasnie pismo moglo zaistniec - trzeba sie uczyc. Jesli nasz kraj powinien sie czegos obawiac, to przede wszystkim fundamentalizmu i obojetnosci swych obywateli.

Ostatnio poglady duchowienstwa na takie kwestie, jak wejscie do Unii Europejskiej i NATO, wyraznie sie roznicuja. Mozna przypuszczac, ze polski Kosciol przyjrzy sie doswiadczeniom Kosciola hiszpanskiego, ktory wsparl w koncu transformacje, zyskujac szacunek obywateli i klasy politycznej.

Sadze, ze po okresie wewnetrznych zmagan dojdzie do pokojowej koegzystencji Kosciola i swieckiego ladu. Historia Kosciola katolickiego dowodzi jego ogromnej odpornosci i umiejetnosci przystosowania. Ludzie zas zawsze beda Kosciola potrzebowac. Coraz lepiej wyksztalceni, samodzielni, potrzebowac beda jednak Kosciola nie tylko nauczajacego, lecz rowniez sluchajacego, madrego partnera.

Dlatego "Rodzinie Radia Maryja" potrzebne jest otwarcie na innych i umiejetnosc sluchania. Chyba ze obowiazuja reguly, jak w tym wierszyku:

Mozesz pluc lewacka zgrajo,

Wyborowej sobie nalej,
Choc masonskie psy szczekaja,
Ojciec Rydzyk dziala dalej.

*PROF. ANNA WOLFF-POWESKA - historyk, politolog, od 1990 r. dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu
 

"Rodzina Radia Maryja" grupuje sympatykow rozglosni o. Tadeusza Rydzyka. W1996 r. Episkopat zazadal od Rodziny przedstawienia statutu. Bez skutku. "To znaczy, ze nie chce sie stosowac do normalnych zasad posluszenstwa, ktore obowiazuja w Kosciele" - skomentowal sekretarz Episkopatu bp Tadeusz Pieronek. Od 29 stycznia srodowiska Radia Maryja oprocz miesiecznika "Rodzina Radia Maryja" wydaja "Nasz Dziennik". Gazeta ma 250 tys. nakladu, wydaje ja spolka SPES, ktorej szefem jest syn poslanki AWS Haliny Nowiny-Konopczyny. Redaktorem naczelnym jest Artur Gorski, prezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. Redakcja deklaruje, ze "Nasz Dziennik" "bedzie odtrutka na zalew klamstwa i manipulacji ze strony lewicy". "Dziennik", krytyczny wobec koalicji AWS-UW, sympatyzuje z czescia poslow AWS (zwlaszcza z ZChN). Mocno zaangazowal sie w kampanie przeciw rzadowemu projektowi reformy administracyjnej. Nazywa te kampanie walka o "zachowanie integralnosci Polski". Autorytetem politycznym "Naszego Dziennika" jest posel Jan Lopuszanski, ktorego opinie czesto przytacza jako wlasne. "Nasz Dziennik" czesto powoluje sie takze na opinie Zygmunta Wrzodaka, np. o "antypolskim", "komuno-liberalnym" programie Balcerowicza.


 Powrot do strony glownej
Powrot do strony - Prasa o Rydzyku

E-mail
 

(C) Marek Klodarczyk