(Zdjecie Jaroszynskiego, zrodlo: "Gazeta Wyborcza")
Nic nie jest takie jak sie wydaje
*Piotr Jaroszynski - prof. filozofii, [...] kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL, prezes Stowarzyszenia "Rodzina Polska" [uchodzacego za najbardziej zwiazane z Radiem Maryja ugrupowanie], czlonek Rady Programowej Radia Maryja.
Nasze zycie polityczne to folklor przypominajacy walke plemion w afrykanskiej dzungli. Role rozdane sa na pokaz, jak w teatrze. Nie wiadomo, kto wrog, a kto przyjaciel. Tak USA i Europa Zachodnia prowadza tu swoja gre - mowi prezes Stowarzyszenia Rodzina Polska - Piotr Jaroszynski w rozmowie z Jaroslawem Kurskim.
PIOTR JAROSZYNSKI: Zgadzam sie na rozmowe pod warunkiem, ze ja autoryzuje,
a w "Gazecie" przy wywiadzie ze mna nie bedzie reklamy domow publicznych
[nigdy
takiej nie bylo] czy innych swinstw. Wie pan, ze media to sciek i wszystko
moze sie obok ukazac.
JAROSLAW KURSKI: Prawica wziela wladze, to dlaczego Pan wybrzydza?
- (smiech) Bo ta prawica to nie jest prawica. Po czym rozpoznac,
ze to jest prawica? To okreslenie metaforyczne.
Moja lewa reka. z pana punktu widzenia, jest moja prawa reka.
Dlaczego AWS, Oboz Patriotyczny "Ojczyzna" czy inni to nie prawica?
- Dla mnie prawica musi miec zasady. Dla Polakow, narodu doswiadczonego
przez wojny i zabory, glowna wartoscia
jest niepodleglosc panstwa i suwerennosc narodu. Dlatego prawica
musi sie liczyc z narodem w sprawach dla niego
istotnych.
A nie liczy sie?
- W sprawach tak zasadniczych jak reforma administracyjna czy integracja
Polski z Unia Europejska trzeba sie pytac narodu o zdanie. A narodu nikt
nie pyta.
[...]
- Ja nikomu nie przeszkadzam w dzialalnosci - zwlaszcza samorzadowej.
A nam bardzo mocno przeszkadzano.
>Naprawde?
Kto?
- Niestety AWS. Docieraly do mnie sygnaly z terenu, ze srodowiska
AWS probowaly - grozba i szantazem - nie
dopuscic do utworzenia listy wyborczej Rodziny Polskiej.
Szantaz polityczny? Gdzie?
- W wielu miastach, m.in. w Gnieznie, Lublinie, Zielonej Gorze.
Zglaszaliscie te przypadki Panstwowej Komisji Wyborczej?
- Nie, bo nie chcielismy robic afery, majac na wzgledzie trudna
sytuacje tzw. prawicy polskiej i AWS.
Chce Pan powiedziec. Panie Profesorze, ze AWS czuje sie zagrozona konkurencja
Rodziny Polskiej?
- Mysle, ze tak. Mowi sie, ze rozbijamy prawice. Ale nikt sie nie
zwrocil do mnie, by porozmawiac o wyborach. Byly
rozne naciski, ale zeby ktos normalnie, po mesku, zaproponowal spotkanie
- to nie.
A Pan proponowal?
- Nie. ja nie. Gdziez nam do tak wielkich salonow...
Czyli czeka Pan, az Krzaklewski przyjdzie do Pana.
- Teraz i tak jest za pozno.
Czy nie kieruja Panem ambicje?
- Nie. Ja sam nigdzie nie kandydowalem, a swoja funkcje pelnie spolecznie.
Czy uznaje Pan, ze dialog jest sposobem dochodzenia do politycznego
konsensu?
- Takie slowa jak "konsens" czy "kompromis" sa zaczerpniete z laciny
i naleza do terminologii rzymskiego prawa
handlowego. Mozna sie targowac o cene i ilosc, ale nigdy nie moze
byc targu o cele i zasady.
Ale czyz skuteczna polityka nie jest wlasnie sztuka kompromisu?
- To od Machiavellego zmienil sie sens polityki - przestala byc
troska o dobro wspolne, a zaczela byc walka sil.
Najwazniejszy jest cel. Niech rzadzaca koalicja powie, jaki jest
cel ich dzialania.
Pana zdaniem, jaki jest?
- Niepolski. Niestety miedzynarodowy. Chca nas wlaczyc do Unii Europejskiej.
Gdy w zeszlym roku powstawal rzad Jerzego Buzka, Marian Krzaklewski
w Radiu Maryja bronil koncepcji
dialogu. O Unii Wolnosci mowil: "Nie ma co zakladac, ze ugrupowania
sa z definicji dobre lub zle. Gdy staje przed
takimi dylematami, staram sie pamietac o ewangelicznej przestrodze:
kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Pan jest bez winy?
- Nie o to chodzi. Krzaklewski miesza tu porzadek moralny z politycznym.
Jacek Rybicki, wiceprzewodniczacy
Klubu Parlamentarnego AWS, uwaza, ze Rodzina Polska od poczatku
chciala budowac wlasna formacje i ze to
moze utorowac powrot do wladzy postkomunistow.
Czy Pan sie tego nie boi?
- Teraz to nie ma wiekszego znaczenia. Problem jest inny: dzis postkomunisci,
liberalowie. prawicowcy realizuja
podobny kierunek polityczny, wyznaczony przez uklady miedzynarodowe
- przez Unie Europejska. Bank Swiatowy
czy fundusze walutowe.
Wrzuca Pan do jednego wora SLD, UW i AWS?
- Nie chodzi o jeden wor. Kto zlozyl akces do UE w 1994 r.? Rzad
lewicowy. Kto podpisal narodowa strategie
integracji? Rzad lewicowy. Kto realizuje te strategie? Rzad prawicowy.
Kierunek polityki jest ten sam.
Slowem, ta prawica nie spelnia Pana oczekiwan.
- Nie spelnia. Marnuje swoja szanse.
Dlaczego tak jest?
- Bo prawicowi politycy nie identyfikuja sie z dziedzictwem Polski.
Ich partie to fasady polityczne. Mowi sie o
partiach narodowych, patriotycznych, chrzescijanskich, katolickich
- ale ducha w nich nie ma. Politycy prawicy to
technokraci, ktorzy nie mysla o Polsce, lecz o atrybutach wladzy.
O samochodach, wplywach, stanowiskach.
Dlaczego Pan tak sie boi UE?
- Czesto jezdze za granice. Bylem w Belgii i wiem, jak to wyglada
z tamtej perspektywy. Jestem Polakiem.
Najwazniejsza dla mnie sprawa jest dobro Polski i narodu polskiego.
Jaki jest cel duchowy i kulturowy Unii
Europejskiej? Co to za twor? Jezeli ma nie byc narodow, a tylko
jakies spoleczenstwa, jezeli ma byc legalizacja aborcji, eutanazji, zwiazkow
homoseksualnych, to czy jest to twor, czy nowotwor? Plany UE wobec Polski
to oslabianie naszej pozycji, odebranie nam niepodleglosci i sprowadzenie
narodu do roli parobkow pracujacych na rzecz Zachodu. Taka jest perspektywa.
Dlaczego tak srogi los ma dotknac wlasnie Polske, skoro nie spotkalo
to Hiszpanii, Portugalii, Grecji? Te
panstwa bezspornie zyskaly na integracji z UE.
- Bo my mamy inna historie. Przez ostatnie 200 lat mielismy tylko
20 lat niepodleglosci. Historia Polski to historia
nienawisci przeciwko Polsce, ciagnacych sie jeszcze od kroniki Thietmara.
Polacy nie zdaja sobie sprawy z tego, ze
maja odwiecznych wrogow - tzw. przyjaciol - ktorzy chca sie dobrze
urzadzic naszym kosztem. UE, banki, fundusze -
to tarcza do realizowania interesow narodowych panstw silniejszych
od nas, np. Niemiec. Polska, zanim sie narod
zorientuje. zostanie wykupiona.
Pan ozywia upiory XIX wieku: Bismarcka w pikielhaubie, hakate, kulturkampf...
Siega Pan w gleboka histore, kiedy
to germanskie plemiona parly na Wschod.
- Do istoty roztropnosci nalezy pamiec. Historia jest nauczycielka
zycia Polakow. Wiekszosc zagrozen, jakie stoja
przed nami, juz nas w historii dotknela. Jesli komus zalezy, bysmy
zawsze popelniali te same bledy, to chce odciac
narod od przeszlosci, od korzeni. To nie jest przypadek, ze wiekszosc
mediow jest przejeta przez obcy kapital. Chodzi o zapanowanie nad nasza
swiadomoscia. Nie mowi sie Polakom prawdy, a gdy sie powie cos przeciwko
Unii Europejskiej, jest sie uwazanym za ciemniaka. Programy
edukacyjne pisane sa za granica.
Historia Polski ma byc zastapiona historia Europy. Mnie, intelektualiste,
to - mowiac lagodnie - drazni.
Pisal Pan: "Rodzina Polska nie weszla w sklad AWS, bowiem AWS, jak
i pozostale ugrupowania prawicowe
niedostatecznie bronia interesu narodowego i sa zbyt sklonne do kompromisu
politycznego ze srodowiskami
liberalnymi i lewicowymi".
-Tak.
W czym sie to przejawia?
- Plany wobec Polski sa znacznie bardziej powazne, niz to widac
na pierwszy rzut oka. Stany Zjednoczone i Europa Zachodnia
rozgrywaja tu swoja gre. Na tym tle nasze zycie polityczne to folklor
przypominajacy walke plemion w afrykanskiej dzungli. Role
rozdane sa jak w teatrze: jeden jest krolem, inny katem, jeszcze
inny ofiara. Potem ci aktorzy schodza ze sceny i juz niczym sie nie roznia.
Te role sa rozpisane na pokaz. Tak naprawde to nie wiadomo, kto wrog, a
kto przyjaciel.
Jak to jest, Panie Profesorze, ze Pan, czlowiek swiatly,
wyksztalcony, filozof i etyk, jezdzacy po swiecie, znajacy jezyki, ma wizje
miedzynarodowego spisku przeciwko Polsce?
- Polska na arenie miedzynarodowej jest niezwykle slabym podmiotem.
Od 1994 r. trwa proces kruszenia Polski, by UE mogla ja polknac. W konstytucji
zapisano prymat prawa miedzynarodowego nad krajowym. Juz de facto jestesmy
panstwem niesuwerennym, podporzadkowanym UE i politycznie, i ekonomicznie.
Militarnie natomiast jestesmy w strefie wplywow Stanow Zjednoczonych, ktore
wygraly wyscig z bylym ZSRR. To sa fakty.
Czlonkowie Ruchu Mlodego Pokolenia z Komitetu Wyborczego "Rodzina
Polska" rozwiesili w Poznaniu plakaty;
na kazdym jest trojka prezydentow: Aleksander Kwasniew-ski, Lech
Walesa i... Adolf Hitler. Pod wizerunkiem
Kwasniewskiego widnieje napis: "Mieszkanie dla kazdego", pod Walesa:
"100 min dla kazdego", a pod Hitlerem: "Volkswagen dla kazdego". Podoba
sie Panu ten plakat?
- Nie wiem, bo go nie widzialem.
Staralem sie, jak potrafie, opisac go Panu.
- Ten plakat jest nie na temat, bo w niedziele wybieralismy samorzady,
nie prezydenta.
Ale podobal sie Panu czy nie?
- Rozumiem bunt, ktorym powodowani sa ci mlodzi ludzie. Czuja sie
oszukani, bo politycy rozne rzeczy im obiecuja, a
nic z tego nie wynika. Ten plakat nie byl konsultowany ze sztabem
kampanii i mysmy sie kanalami wewnetrznymi od
niego odcieli.
Publicznie nie dal Pan wyrazu swemu stanowisku.
- Nikt sie do mnie nie zwrocil, zebym dal. To sprawa lokalna.
Nie wydaje mi sie, by byl Pan zbulwersowany.
- Nie, bo jak pomysle o tym. ze z powodu plakatu robi sie afere,
a nie robi sie afery, ze w Polsce od 50 lat
wymordowano tyle setek tysiecy Polakow, ze zbrodniarze smieja sie
z sadu. ze Polska jest rozkradana! Nie widzi pan.
ze brak tu proporcji?!
W sklad Stowarzyszenia "Rodzina Polska" wchodzi takze Radykalna Akcja
Antykomunistyczna z Poznania -
ktorej czlonkowie w zeszlym roku w Paryzu obrzucili jajami prezydenta
Kwasniewskiego...
- Nic o tym nie wiem. W tej spraw ie prosze sie skontaktowac z naszym
pelnomocnikiem w Poznaniu. bo to nasi
pelnomocnicy wojewodzcy odpowiadaja za to, kogo przyjmuja.
Jak to Pan nie wie? Cala prasa o tym pisala.
- Ja nie czytam prasy.
Wije sie Pan jak piskorz. Niech Pan powie, co Pan sadzi
o obrzucaniu prezydenta jajami. Nalezalo mu sie czy nie?
- Niech pan zrozumie, ja nie mam stosunku do tych postaci z przeszlosci,
z PZPR. To dla mnie swiat, ktory, nie wiem
dlaczego, jeszcze w Polsce istnieje. To nie jest Polska, to obce
cialo. Nie chce o tym rozmawiac.
Zdziwila mnie Pana opinia w sprawie krzyzy na oswiecimskim zwirowisku.
Mowil Pan w Radio Plus: "biskupi powinni podjac jakas forme
rozmowy z Kazimierzem Switoniem".
- Sadze, ze powinni, choc niekoniecznie osobiscie - moga kogos desygnowac.
Bo z czlowiekiem trzeba rozmawiac.
Przeciez ciagle mowi sie o dialogu.
Wiec biskupi winni prowadzic negocjacje ze Switoniem?
- Nie wiem. To ich sprawa, nie moja. W kazdym razie rozmowa wiele
napiec rozladowuje.
Kto, Pana zdaniem, ma racje? Pana sympatie w tym konflikcie
lokuja sie po stronie Episkopatu czy Switonia?
- By dac ocene, trzeba miec material zrodlowy. Gdybym mial
material zrodlowy - zaczynajac od tego, czy tam
rzeczywiscie gineli Zydzi i ilu tych Zydow
zginelo, czy tez gineli przedstawiciele innych religii - wtedy moglbym
oceniac. Ale prasa tak manipuluje, ze nie mam sie
na czym oprzec.
Nie wie Pan, ze w Oswiecimiu gineli Zydzi?
- Wiem o tym, ale ginely tez inne narody. I katolicy. ktorzy maja
prawo do krzyza. Stal krzyz i nagle ktos wydal nakaz, zeby ten krzyz zdjac.
Od tego sie zaczelo. Dlatego pytam: chodzilo o sam krzyz czy o odwrocenie
uwagi, czy tez o jakies inne sprawy...
Mysli Pan, ze i tu toczy sie gra ponad glowami Polakow?
- Wszystko, co jest naglasniane przez media. jest elementem jakiegos
scenariusza. Przeciez to nie dzieje sie samo z
siebie.
Uczynienie z krzyza instrumentu walki nie budzi Pana sprzeciwu?
- Nie wiem nic o intencji organizatorow akcji. Ale kto zna Polakow
i ich przywiazanie do krzyza jako symbolu
tozsamosci religijnej i narodowej, ten wie, ze Polacy krzyzem nie
szafuja.
Jest Pan czlonkiem Rady Programowej Radia Maryja. Czy
uznal Pan za sprawiedliwa krytyke Radia, jakiej dokonal Prymas w liscie
do prowincjala redemptorystow o. Nocunia? Prymas zarzucil
Wam "pyche i zarozumialosc, ktora nie przystoi slugom
Chrystusa".
- Nie bede komentowal slow ksiedza Prymasa. Zreszta ten list byl
napisany, zanim dowiedzielismy sie. kto naprawde
stoi za sprawa, w ktorej o. Rydzyk byl wzywany do prokuratury. Gdyby
Prymas wiedzial, ze ta sprawa byla
prowokacja "Nie" Urbana, to inaczej list by wygladal.
Prymas nigdy nie odwolal tego, co powiedzial o Radiu
Maryja. A mowil, ze "pokusa wladzy i przewodzenia latwo prowadzi
do nieposluszenstwa", ze "ewangelizacja nie moze przestac byc dobra
nowina. Nauka Kosciola ma nadal podnosic ducha i lagodzic gorycze, a Kosciol
musi unikac pobudzania nastrojow wrogosci".
- To zbyt ogolnikowe.
No przeciez bez powodu Prymas tego nie powiedzial. Prymas przestrzegl
przed szerzonym na antenie Radia Maryja przekonaniem, ze "teraz przezywamy
najtrudniejszy czas". Pana diagnoza dnia dzisiejszego jest wlasnie taka.
Moge Pana zacytowac: "Prawa czlowieka jako osoby, prawa rodziny, prawa
narodu i Kosciola, ktore dawniej
niszczyl komunizm, dzis w sposob bardziej wyrafinowany niszczy eurosocjalizm".
Czy slowa Prymasa nie
odnosza sie takze do Pana?
- Ale to musialoby byc wprost do mnie skierowane. Pan zestawia rozne
cytaty z roznych czasow.
Pan tu nie widzi zwiazku?
- Poza zwiazkiem logicznym musi byc zwiazek realny. Gdyby list byl
skierowany do mnie. tobym na niego
odpowiedzial.
Pan nie chce odpowiedziec, bo wygodniej jest Panu nie
przyjmowac do wiadomosci krytyki Prymasa.
- Mnie nie wypada. bo ja w tym sporze mam za mala pozycje, zeby
oceniac. Ocenianie Prymasa oznaczaloby brak
odpowiedzialnosci.
Prymas pisal: "Byloby niedobrze, gdyby z przeslanek ewangelicznych
pleciono bicz dla chlostania przeciwnikow".
- Przeciez to metafora. Plesc bicz...? Nie wiem, co znaczy "plesc
bicz". Prosze zapytac Prymasa.
Nie czuje sie Pan odstepca od linii Kosciola?
- Jakiej linii? Przeciez nie wszyscy biskupi mowia to samo, szczegolnie
w sprawach politycznych.